cudownie!

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

cudownie!

Postprzez amc Pn, 03.03.2008 23:14

Pani Krystyno,

nie ma Pani pojecia jak się cieszę ze Panią "widzę".
od razu chce mi sie wracac do pracy
choc mialam juz dosc na dzis!
Dziekuję.
strasznie mocno wirtulanie Panią przytulam
i pozdrawiam

a.

ps. w moim rodzinnym mieście (Łódź) bilety na Boską sprzedały się w godzinę. Przepraszam bilety i wejściówki (a wejściówki kosztowały tyle co w Poloni Strefa I i nie pisze tej ceny z wyrzutem bron boże tylko żeby powiedziec ze jest "glod KJ"... co by teatr nie "rzucil" zjemy! wiec prosze czasem zaglądac do Łodzi).
Oj... ciężka musi byc praca pań w kasie....

pps. a tak przede wszystkim chcialam napisac że cieszę się "widząc" Pania na forum... bo się o Panią martwię...tak wiem. To pewnie głupio brzmi. No de facto przecież się nie znamy, a ja tu takie rzeczy jak do przyjaciela...
Więc na swoje usprawiedliwienie opowiem o badaniu neuropsychologicznym jakie ostatnio czytałam. Badanie było o pamięci. Tak z grubsza. Otóż kiedy kogoś często oglądamy (w tym w TV, gazetach etc.) to oczywiście lepiej nam się zapamiętuje. Tylko że im częściej tego kogoś oglądamy tym łatwiej ta osoba trafia nam do tego obszaru w pamięci gdzie "siedzą" rodzina i przyjaciele. No bo tych przyjaciół i rodzinę z założenia ogladamy najczęściej (przynajmniej w przeszłości oglądaliśmy, a mózg i ścieżki sygnałowe mózgu Homo sapiens powstały dawno dawano...kiedy ewolucja nie wymyśliła jeszcze TV i gazet). To zjawisko jest z resztą "nadużywane" przez te "gwiazdki" co ciągle pchają się na pierwsze strony gazet (z przyzwoitości nazwisk tych osób wymieniać nie bedę). To takie korzystne, bo im bardziej nowe wiadomosci a i produkty dotyczą "naszych przyjaciół" tych chętniej je kupujemy... nowe CD, DVD, książkę. Więc mnie się chyba nadużył ten system.. za dużo się w przeszłości tych filmów i sztuk naoglądałam i "zachowała" mi się Pani w takim "przyjacielskim" neuronie" i ten "przyjacielski" neuron trzyma chyba za swoją dendrytową łapkę inny "przyjacielski" neuron od martwienia się (dendryt to taka wypustka komórek nerwowych czyli neuronów, neurony się "komunikują" przez te łapki, piszę tak na wszelki wypadek jakby było nie jasne). No więc niezależnie od mechnizmu i tego co wymyślają neurobiolodzy i psycholodzy zachwań będę myśleć o Pani ciepło.
Avatar użytkownika
amc
 
Posty: 8537
Dołączył(a): Śr, 16.01.2008 15:42
Lokalizacja: Warszawa

Powrót do Korespondencja