Sklejka

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Sklejka

Postprzez amc Wt, 21.07.2009 00:27

Kochana Pani Krystyno,

ale Pani dali pokoik :shock: :shock: Kryste Panie... i jeszcze z zakazem palenia nad drzwiami.
Ale Jadzia byłaby pewnie zachwycona. Kolor w sam raz dla księżniczki.
a tak poza tym to dobra dusza z Forum poleciła mi poxipol na anioły. No spróbuję. Jak tylko uda mi się przed zamknięciem sklepów oderwać od pracy i pójść po ten poxipol do sklepu.
Może się uda się je skleić?

Skleić życie? Super glue?


jest tak piosenka (Anny Marii Jopek zdaje mi się):

Aby zwolnić puls,
Aby rozprostować myśli,
Aby znaleźć lek na lęk,
Zniknę pośród pól i zanurzę cała w ciszy
Ona ma zbawienny dźwięk.
I tylko tu, gdzie każde źdźbło trawy ma swoje czułe miejsce,
Skleić się da życie, co pękło na pół.

Dotykanie drzew i spierzchnięta kora w dłoni
Szept paproci, bajki z mchu…
W deszczu poczuć chcę wonną wilgoć sierści koni,
Ciemny zapach sennych krów.
I tylko tu, gdzie każde źdźbło trawy ma swoje czułe miejsce,
Skleić się da życie, co pękło na pół.

Siwiejące tło pory zmierzchu w pełni lata,
W piasku ślady bosych stóp.
I choć moje życie to wieczna zgoda na utratę
Chcę na chwilę zostać tu…
Bo tylko tu gdzie każde źdźbło trawy ma swoje czułe miejsce
Skleić się da życie, co pękło na pół


Ale wie Pani co. (pomijająć składność słów i rymy) Ja w to nie wierze.
Jakoś Pani przyznam się że moje myślenie jest chyba jakieś "skażone pesymizmem"
A może to realizm?

Coś jest w tym mieście,
które widzę we śnie.
Obecność żywych
i tych co odeszli.
Czekają na mnie ciągle
w jasnym kręgu latarń.
Coś jest w tym mieście
zamkniętych kościołów,
gdzie cień katedry
przecina dwa światy.
Coś jest w tym mieście
wiszących ogrodów.
Nad Kajzerwaldem
Poziomkowy zapach.
W drżącym powietrzu
pozostał jeszcze
uśmiech mojej Matki.
I w strugach deszczu
jesiennego parku
walc błądzi wiedeński.
Jak dawniej.
Wiem - z potłuczonych odłamków
już nie skleję życia.
Każda próba ucieczki
Kończy się przegraną.

Znów stanę samotnie
W pół-jawie, w pół we śnie
pod zatrzaśniętą mocno
lwowską bramą.

Maria Łotocka, Opuszczone miasto


Dotego klejenia jakoś się tak biorę pod włos....

„ludzie mają mnie a ja mam
tylko jaskółki których skrzydła na
wietrze kreślą łuk szeroki" —
mówi pan Bóg opierając czoło o
brzeg chmury od słońca które
kiedyś stworzył zasłonięty dobrym
obłokiem

„jedynie do nich modlę się gdy mi smutno
a jest mi smutno
zwłaszcza gdy świat mnie nie bawi
mam taki kompleks własnego dzieła
i wiem że nie jest najlepsze
choćby dlatego
że co dzień
otwarta rana zachodu krwawi"

„wtedy
przywołuję te niewielkie
doskonałe w swoim zgiełku pośpiechu trzepocie
moje usta same składają się w uśmiech
i modlę się do szybkich skrzydeł jaskółki

o zmierzch łaskawy
żeby przyszedł
i moje boskie oczy zmęczone wiecznością — uśpił"

Halina Poświatowska Monolog w Hymn Bałwochwalczy (1958)


Mam nadzieję żę Pani ma jakieś inne metody na uśmiech

jak i nie bierze do serca za bardzo porad Noblistki. Czasami można. Byle nie przewlekle.
Pisząc nie-przewlekle sama sobie przecze, tak jakby kłamię i sama w to wierzę.

Jestem pastylka na uspokojenie.
Działam w mieszkaniu,
skutkuję w urzędzie,
siadam do egzaminów,
staję na rozprawie,
starannie sklejam rozbite garnuszki -
tylko mnie zażyj,
rozpuść pod językiem,
tylko mnie połknij,
tylko popij wodą.

Wiem, co robić z nieszczęściem,
jak znieść złą nowinę,
zmniejszyć niesprawiedliwość,
rozjaśnić brak Boga,
dobrać do twarzy kapelusz żałobny.
Na co czekasz -
zaufaj chemicznej litości.

Jesteś jeszcze młody (młoda),
powinieneś (powinnaś) urządzić się jakoś.
Kto powiedział,
że życie ma być odważnie przeżyte?

Oddaj mi swoją przepaść -
wymoszczę ją snem,
będziesz mi wdzięczny (wdzięczna)
za cztery łapy spadania.

Sprzedaj mi swoją duszę.
Inny się kupiec nie trafi.

Innego diabła nie ma.

Wisława Szymborska, Prospekt


wie Pani mi się wydaje że w życiu jak super glue to działa miłość
tylko że do takiego sklejania to potrzebna jest druga dłoń.
No nieźle. Brzmie prawie jak porada Cosmo.


Obrazek

.....a się nawymądrzałam
nacytowałam
cóż.
Pani i tak jest ode mnie mądrzejsza (ładniejsza, bardziej pracowita... etc.)
I ma na taką okazję pewnie lepsze wnioski.

Przynajmniej się oderwałam od pracy i powertowałam sobie wiersze zamiast wytycznych.

A.
(...) liczba pomysłów, które mi się lęgną w głowie, mnie samą męczy. Sama ze sobą i ze swoją wyobraźnią i swoim entuzjazmem nie mogę sobie poradzić. I co więcej, z upływem lat się to nie zmienia. Koszmar.
KJ
Avatar użytkownika
amc
 
Posty: 8537
Dołączył(a): Śr, 16.01.2008 15:42
Lokalizacja: Warszawa

Powrót do Korespondencja