Świąteczny czas...jego magia...

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Świąteczny czas...jego magia...

Postprzez mocca25 Śr, 23.12.2009 10:17

Kończy się kolejny rok, za chwilę, za moment znów Święta... jak co roku czekam na to, że wreszczie wszyscy będą dla siebie chociaż przez chwilę milsi... nie za każdym razem się udaje, ale liczę na to, że tym razem tak będzie... w swojej "naiwności" chciałabym, aby wszystkim wszędzie we wszystkim co robią, o czym myślą, czemu sie oddają było dobrze, aby znależli w tym radość i spełnienie, aby mogli sobie w końcu powiedzieć "tak, jesteśmy szczęśliwi"... oby to nie była tylko naiwność, utopijne myślenie... chyba jednak ludzie nie są źli...może tylko zagubieni...
Jadę do domu na Świeta - "Driving home for Christmas" :) jak to śpiewa Chris Rea - co roku o tej porze ta piosenka wywołuje u mnie uśmiech, miłe skojarzenia...bo to co prawda kawał drogi, kawał czasu zanim znów się pojawię u "swoich", ale jakże w tym okresie inaczej się jednak jedzie, z niepokojem, z drżeniem serca, czy znów będzie dobrze... te tłumy w pociągach nie denerwują jak zazwyczaj... bo wiem, że wszyscy jadą do kogoś bliskiego...tak jak i ja...i to nas łączy...to dobrze, że jest coś, co potrafi ludzi zjednoczyć... zawsze wtedy miło słucha się opowieści babć/dziadków współpodróżników, gdyż wyjątkowo przestają rozmawiać o chorobach, tylko wspominają, wspominają, wspominają...jak było przed wojną, w czasie wojny, po wojnie, jak wiele dla nich znaczy ten czas, jak jest teraz, co się zmieniło, co ich przeraża...i co nas - młodych przeraża, czy jest cokolwiek, co mogłoby w ogóle nas zaskoczyć...zazwyczaj nie trafia sie już później na te same osoby, więc o tyle ta droga jest bogatsza, z każdym rokiem...niby wszyscy dla siebie jesteśmy obcy, a jednak mamy wiele wspólnego...i może właśnie to jest ta magia tego czasu...świątecznego czasu... czy jest bowiem inny okres, gdy w tak wielkiej bieganinie ludzie mimo wszystko wyjątkowo się do siebe uśmiechają, spojrzenia się krzyżują na tych pełnych ulicach i to nie z wyrzutem, a z iskierką radości?
Tak, czekam na tę podróż, za chwilę wyruszam, czekam na te opowieści, wędrówkę po chodnikach w tłumie, w którym każdy jednak ma swoje miejsce i wreszcie dotarcie do celu, do Domu, bo jaki by nie był, gdzie by się nie było, Dom to jednak Dom :)


Pani Krystyno,
czego ja mogę Pani i Pani Rodzinie życzyć? Przede wszystkim spokoju wewnętrznego, spokoju myśli, chwili wytchnienia od codzienności, zatrzymania się, zamyślenia. Życzę ciepła wspólnego rodzinnego czasu, ciepła uczuć, ciepła rozmów... szczerości, radości ze wspólnie spędzonych chwil, wspomnień - bez nich człowiek jest uboższy... Życzę radości, szczęścia, niech nie bedzie tak ulotne jak płatki sniegu, niech trwa zawsze, pozostawia trwały ślad, niech sie zmienia, ale niech zawsze będzie... niech każdego dnia co innego sprawia Pani radość, ale aby wszystko składało się na jedno - na SPEŁNIENIE :)

Obrazek

Pozdrawiam bardzo serdecznie,
Magda
Jednym z największych cudów boskich jest umożliwienie zwykłym ludziom dokonywania niezwykłych rzeczy.
H. Jackson Brown
Avatar użytkownika
mocca25
 
Posty: 440
Dołączył(a): Cz, 11.06.2009 00:56
Lokalizacja: Olsztyn/Lublin

Powrót do Korespondencja