Strona 5 z 243

PostNapisane: So, 12.03.2005 16:01
przez teremi
AnnoMM w Galerii El aktualnie prezentowane są m.in. prace elbląskiego rzeźbiarza Waldemara Cichonia a od wczoraj przed Galerią rzeźby ze śniegu. W piątek był koncert wielkopostny w wykonaniu Capelli Gedanensis z Gdańska a ciekawostką jest fakt, że jestem od kilku lat członkiem rady programowej tej Galerii.

PostNapisane: So, 12.03.2005 16:37
przez Anna MM
Miałam przyjemność kiedyś tam wisieć w pewnej warszawskiej zbiorówce. Pod koniec ub. roku też mieliśmy - ale w końcu wisieliśmy w Olsztynie. Niech reszta zastanawia się, o jakie "wiszenie" tu chodzi. Galeria z fantastyczna przeszłością - a jakie wizje przed nią???

PostNapisane: So, 12.03.2005 17:38
przez teremi
W najbliższym czasie prześlę trochę szczegółów o roku 2005. Mam tylko nadzieję, że kościół kolejny raz nie upomni się. Czy byłaś na wernisażu?

PostNapisane: So, 12.03.2005 18:25
przez EVITA
Nic śmieszenego to 1996 albo 95 rok....tak...."a wegetacja roślinna jest w tym roku wyjątkowo wybujała"....
pzdr.

PostNapisane: So, 12.03.2005 18:49
przez Anna MM
Nie byłam na wernisażu, ani nawet w mieście EL.

PostNapisane: So, 12.03.2005 19:10
przez teremi
AnnoMM przed paroma minutami moja domowa kolekcja wzbogaciła się o 2 rzeźby - dość pokaźne, bo jedna z nich waży ok. 50 kg. Czy przymierzasz się do czegoś indywidualnego?

PostNapisane: So, 12.03.2005 19:26
przez Anna MM
Ja nie kuję, ani nie odlewam, ani wylewam, nie szklę ani.... no ... co innego. A Gal. podejrzewam, ze za duża i za wysoka. No i te "kochane pieniądze" są potrzebne.

PostNapisane: So, 12.03.2005 19:38
przez teremi
Annno MM nie zawsze potrzebne są pieniądze to co mam to prezent i nie jest wysokie (ok. 100cm) i z drewna ale z jednego kawałka

PostNapisane: So, 12.03.2005 22:48
przez Anna MM
Nie zrozmiałam tego - a myślałam o wystawach. Teraz robi sie je za duzo większe pieniądze niz kiedyś, bo i samo zaaranzowanie ekspozycji i katalogi są teraz droższe. I co tu duzo mówić nieraz na lepszym papierze i poziomie. Nie ma jednak tego pionierskiego charakteru i zdobywania wszystkiego.

PostNapisane: N, 13.03.2005 14:15
przez MarysiaB
E., zaskoczenie ogromne - film ogladalam w Australii. Dowiedzialam sie od A. (Krotkie streszczenie w stylu: Fajny film wczoraj widzialem. Momenty byly? Masz!) Tekstow nie pamietam. Takich tekstow! Hanba! Ale przeciez pisalam, ze wcale mnie to nie zdziwi. M. Kondrata - lubie, za C.Pazura - nie przepadam (sorry). Pare miesiecy temu duze wrazenie zrobil na mnie "21 Grams". Z tych przygnebiajacych, czyli moich ulubionych. (Tak sie jakos sklada, ze w wypozyczalniach dvd i video nigdy nie kieruje sie do dzialu: komedie.) Graja Naomi Watts i Sean Penn (suuuper). Niby o nadziei, czlowieczenstwie, zdolnosci utrzymania sie przy zyciu, mimo wszystko, ale czy ja wiem? Na poczatku duzo migawek przemieszanych czasowo, wiec mozna sie pogubic i zniechecic. Nalezy to przetrzymac. Film w zasadzie do powtornego obejrzenia, tak z zalozenia. Pozdrawiam.

Przygnębiające filmy

PostNapisane: N, 13.03.2005 14:17
przez Ściana
Marysiu, "21 G" to perełka, cudo i mistrzostwo świata.
Przygnębiające = ulubione. Witamy w klubie!

PostNapisane: N, 13.03.2005 14:20
przez MarysiaB
Serdecznosci. Jak dlugo bedziesz w Polsce?

PostNapisane: N, 13.03.2005 14:23
przez Ściana
18 dni.
Pozdrawiam

Mulholland Dr

PostNapisane: N, 13.03.2005 14:45
przez Ściana
Hej Mała.
Mulholland Dr przedreszczył i mnie. A potem jazda samochodem, nocą, we mgle, po owym Mulholland Dr w Los Angeles jeszcze bardziej. W realu.
Na co dzień jestem dość spokojna. Ale czasem pozwalam sobie na takie ekstrawagancje. Raz się żyje. Twoja ¦ciana Płaczka.

PostNapisane: N, 13.03.2005 14:56
przez MarysiaB
<j>, ja nie mam beztroskich snow, z zalozenia. Ciesze sie, jak nie snie. Wszystko, co bym poza tym napisala, to by byly bzdety.
Moj syn Piotr ma problemy ze soba, taki bardziej skomplikowany jest. Czesto widze w nim siebie. Od dluzszego czasu zyje idea best friend. Tlumacze mu, ze czasami potrzeba czasu, ze ja swoja przyjaciolke poznalam w wieku 19 lat. W piatek Piotrek przyszedl ze szkoly i zaczal ciagnac swoj ulubiony temat. Lzy w oczach, broda drga. Znowu tlumacze. A on: Ale ja nie chce szukac. Ja chce byc dla kogos best friend. No i placz ogolny. A potem uswiadomilam sobie, ze ja tez zostalam wybrana. Przyjechalam do akademika i pani z admin. powiedziala, ze juz ktos dopisal mnie do swojego pokoju. To byla M. Poznalysmy sie na kursach przygotowawczych. Taka sobie historyjka.

PostNapisane: N, 13.03.2005 15:24
przez MarysiaB
<j>, czesto sie ostatnio powtarzam:..........bzdety.

PostNapisane: N, 13.03.2005 15:27
przez EVITA
tak Lynch to potrafi przyprawić człowieka o dreszczyk emocji...moim ulubionym jego filmem jest Zagubiona Autostrada, cudenko...Mulholland Drive też wspominam z nostalgią, przed wszystkim scenę w teatrze i zaspiewaną wtedy piosenkę Llorando....to były dopiero dreszcze na ciele...co do Naomi Watts to bardzo za nią przepadam...tak Pani Marysiu Pazura to dość specyficzny aktor...ale lubię go w tym filmie...choć wszystko co później zrobił wydaje się identyczne...

PostNapisane: N, 13.03.2005 15:40
przez MarysiaB
Sciana, jestes tam jeszcze? Powiedz mi, jak to jest mieszkac w takim kraju. Chodzi mi o poczucie innosci. Zawsze mnie to ciekawilo (jak uzbieram worek pieniedzy, to polece np. do Japonii). Pewnie teraz to normalka, ale na poczatku, czy cos takiego czulas?

E., pisalam pare listow wczesniej, ze nazywam sie M. Pozdrawiam.

<j>....? 2.31 (16.31) tez czekalam. Nigdy pierwsza...historyjka...2.41,2.50.

PostNapisane: N, 13.03.2005 16:57
przez MarysiaB
Czasami warto poczekac...w ostatniej chwili...pomysl o historyjce...dobranoc.

Miedzy 30 a 40. Z ta szescdziesiatka przesadzilas. Bialy ser plus czerwone wino - moglabym nie przezyc, bialego sera oczywiscie. Tez kiedys bylam w okolicach Twojego wieku, za czym czasami tesknie. I tez susza i pustka (we mnie), co mi pozostalo.

PostNapisane: N, 13.03.2005 17:28
przez Magnolia
Dzień Dobry!

Noooo........ proszę, proszę..... co za miłe miejsce.... wyjątkowo. No w końcu, bo już.... I zaraz na wstępie, ja również: "Jestem tutaj dzięki Tobie i kilku innym osobom." To oczywiście do Ciebie <...j...> i MarysiuB. Wielkie dzięki za stworzenie tego tematu!
Aaadministraacjaaaaa! Ojoj! Nożyczki chyba niewłaściwie używa.... korespondencja archiwalna... nasza kotwica... łącze, wspomnienie... ale nawet to....... oj niedobrze...
Sprawę Margott znam z opowieści, nie śledziłam „afery”... ale zgadzam się, że każdy może mieć swoje zdanie, ale wystąpienie z szeregu... grozi śmiercią lub kalectwem... A po drugie naruszenia praw autorskich nie dostrzegam, nikt na tym nie zarabia, chodziło o wspomnienie właśnie...
J! Las lipowy to może wielohektarowy... ale lepszy rydz.... i jakoś to musi być póki, póki... nie wróci upragniona, uteskniona k..o....r...e..s...p...o..n....d..e.n.....c...j.......a!
Nie było po pierwsze ani po drugie tylko tak... ale jest po TRZECIE. A po TRZECIE to tylko TRZECI, czyli trzy osoby na ekranie: ona, on i ten trzeci – stary... w osobie Marka Kondrata...ten trzeci... nie wiadomo kto... towarzysz... anioł... co po spełnieniu zadania znika, by tuż za rogiem... Marek wspaniały........ jak i film cały. POLECAM!