Strona 1 z 3

Sprawa rozwodowa

PostNapisane: Pn, 03.08.2009 16:41
przez benia 5
Witam. proszę o pomoc. po prawie pięciu latach małżeństwa i wielu próbach porozumienia się, podjęliśmy z mężem decyzje o rozwodzie, mamy trzy i pół letniego synka, mąż zawiózł już pozew o rozwód za tzw. porozumieniem stron, ja nie mam siły już walczyć, mam nadzieje, że uda się to załatwić bez większych stresów, ale tak naprawde zupełnie nie wiem czego moge się spodziewać, na adwokata mnie nie stać, zupełnie nie wiem czego mogę się spodziewać w sądzie, czy mogę się jakoś na to przygotować, prosze o pomoc, jakąś rade, z góry dziękuję i pozdrawiam

Re: Sprawa rozwodowa

PostNapisane: Pn, 03.08.2009 16:52
przez Andriej Lepper
Porozumienie stron czyli bez orzekania o winie. Adwokat niepotrzebny, chyba że któraś ze stron
chce ograniczyć/zabronić kontaktów z dzieckiem lub też nie ma zgody między małżonkami
przy kim zostanie dziecko. Wtedy adwokat obowiązkowo. Również jeśli nie ma porozumienia
dot. alimentów.

A poza tym standard. Pierwsza rozprawa tzw. ugodowa.
Następna już zazwyczaj faktyczny rozwód. Dwa razy relanium.

Re: Sprawa rozwodowa

PostNapisane: Pn, 03.08.2009 16:58
przez benia 5
a czego mogę się spodziewać kto i jakie pytania będzie mi zadawał i czego konkretnie będzie to dotyczyć, jestem przerażona, ja i człowiek, którego tak naprzwde kocham, ale nie mam juz nadziei, ze bedzie dobrae

Re: Sprawa rozwodowa

PostNapisane: Pn, 03.08.2009 17:01
przez Andriej Lepper
Sąd będzie namawiał do zgody w imię dobra dziecka. Na pewno sąd zapyta o konkretny powód
decyzji o rozwodzie. Wówczas - skoro to porozumienie - musicie oboje podać dokładnie taki sam
i to taki nie do naprawy już oraz oświadczyć wyraźnie, że winę ponosicie w jednakowym stopniu:
pół na pół, to bez sensu orzekanie o winie jezd, a wielokrotne próby zlepienia pękniętego nic nie dały,
więc dalej to wszystko sensu ni mo.

Re: Sprawa rozwodowa

PostNapisane: Pn, 03.08.2009 17:05
przez benia 5
dziekuje, przynajmniej wiem czego mogę sie spodziewać, a czy relanium mozna dostać bez recepty?

Re: Sprawa rozwodowa

PostNapisane: Pn, 03.08.2009 17:07
przez Andriej Lepper
Nie można, ale da siem wziąć rozwód i bez relanium.

Re: Sprawa rozwodowa

PostNapisane: Pn, 03.08.2009 17:09
przez sonja
krucafiks.

Re: Sprawa rozwodowa

PostNapisane: Pn, 03.08.2009 17:11
przez Andriej Lepper
Znam ludzi, którzy po rozwodzie poszli se na kawe pogadać i skomentować całe wydarzenie
oraz oplotkować sędzine, hie hie.
Chiba relanium nie potrzebowali. Wszystko zależy od dobrej woli obu stron właśnie.
Wtedy mniej stresu i cywilizowanie jezd.
No, ale dziecka nie mieli, to i inne ciśnienie.

Re: Sprawa rozwodowa

PostNapisane: Pn, 03.08.2009 17:21
przez sonja
Dobrze zes dodał o dziecku. Kryste, piec lat i po milosci, i juz sił brakuje. I checi. Nie moge pojac.

Re: Sprawa rozwodowa

PostNapisane: Pn, 03.08.2009 17:22
przez Andriej Lepper
Czasem po pół roku już miłości ni mo.
A u Beni to nawet statystyka siem zgadza. Pierwszy kryzys grożący rozwodem po 3 latach.
Następny po 7. A w dodatku naukowcy zbadali, że bodaj po 2 latach i 7 miesiącach coś tam coś tam
w mózgu siem zmienia co uczucia chemicznie osłabia i zabija nawet - te co ze strzałom Amora
trafiły w serduszko.

Ci co przetrwali często później wieloletnie przyzwyczajenie do siebie nazywajom ciągle miłościom.

Re: Sprawa rozwodowa

PostNapisane: Pn, 03.08.2009 17:32
przez sonja
Andriej Lepper napisał(a):Czasem po pół roku już miłości ni mo.
po pol roku to czasem nie wiadomo czy w ogole jest/byla. Wiec nie trza gnac do ołtarza na złamanie karku.

Andriej Lepper napisał(a): te co ze strzałom Amora
trafiły w serduszko.
matko, z ktorego to harlekina cytata?? :roll:



Andriej Lepper napisał(a):
Ci co przetrwali często później wieloletnie przyzwyczajenie do siebie nazywajom ciągle miłościom.


no wiadomo, to tez im naukowcy w mozgu wybadali...

Re: Sprawa rozwodowa

PostNapisane: Pn, 03.08.2009 17:34
przez Andriej Lepper
Słowo klucz - czasem.
To zresztom właściwy klucz do różnych sytuacji życiowych.
Temperatura uczuć nigdy nie jezd po 30 latach taka jak w pierwszych miesiącach po ślubie.
I żadnych badań naukowych nie trza tutaj.
Ale som małżeństwa, które przy nawet minus 18 stopniach bedom mówić,
że siem nadal kochajom. A to tylko nieraz/czasem właśnie rutyna, wygodnictwo, przyzwyczajenie.
Jeśli jezd w tym troche prawdziwej życzliwości i przyjaźni to wygrali życie.

Re: Sprawa rozwodowa

PostNapisane: Pn, 03.08.2009 17:40
przez sonja
to nie zawody.

Re: Sprawa rozwodowa

PostNapisane: Pn, 03.08.2009 17:42
przez Andriej Lepper
Oczywizda. Pojęcie wygranej nie odnosi siem tylko do biegów przez płotki na olimpiadzie.
Tak samo przegrane życie to brak całkiem innego podium niż to na stadionie.
Jak posłanko Hojarsko wróci z parkingu to może napisać to tak poetycko nawet.

Re: Sprawa rozwodowa

PostNapisane: Pn, 03.08.2009 17:45
przez sonja
Akurat bieg przez płotki mi tu pasuje. Trza sie troche wysilic, a nie tylko po prostym i wkolo.

Re: Sprawa rozwodowa

PostNapisane: Pn, 03.08.2009 18:00
przez Andriej Lepper
No widzisz jakie my zgodne jednak. Jak byśmy rozwód brali to chiba bez relanium.

Re: Sprawa rozwodowa

PostNapisane: Pn, 03.08.2009 18:10
przez sonja
chiba - słowo klucz. :mrgreen:

a na serio tak całkiem, jesli jest szarpanina, to bez sensu sie szarpac i nawet jesli tylko jedna strona chce "wolnosci", trzeba umiec powiedzec baj, badz szczesliwa/y...ewentualnie ..spadaj, w zaleznosci od temperatury milosci.

Re: Sprawa rozwodowa

PostNapisane: Pn, 03.08.2009 19:35
przez kibic
i tak to z powaznej sprawy rozwodowej beni zrobily sie pogaduszki kumoszek na temat...

Re: Sprawa rozwodowa

PostNapisane: Pt, 07.08.2009 23:36
przez Katm
Benia,
Znalazlam te oto strone internetowa: http://rozwod.pl/
Moze tam znajdziesz jakies dodatkowe informacje, ktore pozwola Ci uspokoic swoje nerwy. Ja korzystalam z ksiazki "The Which? Guide to Divorce",aby zapoznac sie z angielskim prawem i przyznam, ze jakos poszlo. Ale tak miedzy nami, to wszystko zalezy od "przeciwnika".
Powodzenia

Re: Sprawa rozwodowa

PostNapisane: So, 08.08.2009 19:22
przez Andriej Lepper
krzyś napisał(a):Ciekawe Dorcia

O, Witold znów zaniemógł.