MAMA ZDRADZIŁA.
Składniki:
1/2 kg mąki
szklanka mleka kondensowanego (może się okazać, że więcej będzie potrzebne)
1 jajko (gdyby było duże, to nie dawać całego białka)
2 żółtka
15 dkg masła
1/2 kostki drożdży
cukru niepełna szklanka
Skórka starta z cytryny (wyszorowanej i przelanej wrzątkiem, a następnie zimną wodą)
Szczypta soli
Cukier waniliowy (Tak dla dobrego samopoczucia - dodała mama)
TRUSKAWKI
W DUŻEJ MISCE ZASYPAĆ DROŻDŻE ŁYŻKĄ CUKRU, A KIEDY SIĘ ROZPUSZCZĄ DODAĆ MLEKO (ciepłe - nie z lodówki w każdym bądź razie), SÓL I TROCHĘ MĄKI; WYMIESZAĆ I PRZYKRYĆ SCIERECZKĄ.
Czekać aż urośnie.
Roztopić masło.
Ubić jajka z cukrem i startą skórką z cytryny, przelać do miski, dodać resztę mąki i wyrobić (uwaga: mama to ciasto wyrabia ręcznie). Dodać stopione masło i znowu wyrobić. Uwaga: im więcej truskawek, tym gęstsze musi być ciasto (sterujemy ilością mąki lub mleka). Przykryć ściereczką. Uwaga: ciasto rośnie dość mocno, więc lepiej przygotować dużą miskę.
Czekać aż urośnie.
Blacha posmarowana masłem i posypana mąką. Wykładamy ciasto, układamy truskawki (pyszne jest z dodatkiem rabarbaru, lub tylko z rabarbarem, lub tylko z jagodami, mniam mniam)
Układamy truskawki.
Czekać aż urośnie.
Posypujemy startym kruchym ciastem (mama mówi, że jak ktoś nie umie, to może podać przepis; dodała jeszcze, że to może nie być łatwe, bo ona sama dodaje składniki( mąka, masło, żółtka, cukier puder) na oko).
Do piekarnika.
Smacznego.
p.s. Mama zdradziła jeszcze, że identycznie robi ciasto do makowca, sernika i bułeczek drożdżowych. Mniej lub bardziej gęste; stosownie do kierunku, w którym pragnie się zmierzać.
