"zapiski z wygnania"

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

"zapiski z wygnania"

Postprzez nobullshit Pt, 04.05.2018 01:47

Szanowna Pani Krystyno.
Czytałam książkę Sabiny Baral i dlatego przyszłam na spektakl.
Grała Pani genialnie, niemniej mam zastrzeżenia co do adaptacji tekstu. Spektakl jest o jakieś 20 minut za długi, kilka razy myślimy, że to już koniec (dobrym momentem zakończenia byłby kadisz po wuju pani Sabiny), ale nie, jest ciąg dalszy i jeszcze dalszy, teksty powtarzające to, co było powiedziane wcześniej i do niczego niepotrzebne, niczego nowego niewnoszące
W trakcie spektaklu poryczałam się okropnie, ale na koniec byłam, przepraszam za słowo, wkurwiona. W tych niekończących się zakończeniach padło zbyt wiele "J'accuse". Publiczności, która przyszła do teatru, nie trzeba zbyt wiele tłumaczyć. Ja, osobiście, w 1968 roku miałam 4 lata. Odkąd coś kojarzę i mogę głosować, oddaję głos na, jak sądzę, właściwe partie (z braku partii właściwszych). Moderuję forum "Świątynie i nekropolie" w portalu GW i promuję tam odwiedzanie zabytków żydowskich. Udzielam się w Wirtualnym Sztetlu, wykupuję roczne karty wstępu do Polin. Robię, co mogę, ale niestety pod koniec spektaklu poczułam się tak, jakby ktoś mi dał w mordę. Osobiście nie jestem niczemu winna i nie dam się w poczucie winy wrobić. W pewnym sensie takie spektakle robią więcej złego niż dobrego, bo nie obejrzy ich nikt, kto naprawdę powinien, a ten, kto przyjdzie, może poczuć się urażony jak ja. Zabrakło wyraźnego akcentu, że jednak Polacy coś robili i nadal robią.
Wracając do adaptacji, książka Baral jest bardzo prosta. To świadectwo, nie literatura. Włączone do spektaklu piosenki niewątpliwie czynią go bardziej atrakcyjnym, ale "grają" na podstawowych, sentymentalnych emocjach, których w rzeczowej książce Baral brak. Dla mnie było to nadużycie, zwłaszcza że większość piosenek to numery ograne, znane, sama wydała Pani płytę z Pawlikowską-Jasnorzewską. Ich użycie tutaj otwiera nowe interpretacje, ale jednak jest to recykling.
Z całym podziwem dla Pani gry - pomijając kolczyki, przepraszam, ale na zbliżeniach ma Pani uszy jak Murzynka, przepraszam Afrykanka, budzące reakcje "urwie jej się to ucho czy nie urwie?", co piszę z całą sympatią, ale jeśli dotąd nikt tego Pani nie powiedział, choć powinien, padło na mnie - mam w/w zastrzeżenia dotyczące samego spektaklu.

Z ogromnym szacunkiem i pozdrowieniami,
Zuzanna Naczyńska
nobullshit
 
Posty: 1
Dołączył(a): Pt, 04.05.2018 01:00

Re: "zapiski z wygnania"

Postprzez Krystyna Janda So, 09.06.2018 04:20

No trudno. Przepraszam ze obraziłam panią dosłownością i uszami. No trudno. Jest pani okropnym człowiekiem.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja