"BĘDĘ NA PREMIERZE U JANDY"

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

"BĘDĘ NA PREMIERZE U JANDY"

Postprzez jackblack Wt, 22.07.2008 09:36

Po udanych dwóch debiutach – fenomenalnego "Lamentu na Placu Konstytucji", a także również udanego mojego na forum, przyszła pora na obronę i pokazanie dalszych umiejętności. Odbyła się premiera nowej, innej części z cyklu "teatr otwarty", jak również mojej recenzji owego wydarzenia.

W zeszłym tygodniu, dnia 14 lipca już od samego rana ogarnęło mnie swoiste podniecenie "będę na premierze u Jandy" to hasło przez cały dzień zaplątało moją głowę. Czekałem cały dzień, czekałem aż wybije godzina 17, czekałem kiedy w końcu zacznę świętować teatralną ucztę na Placu Konstytucji. Przybyłem w to niemal święte miejsce - szczególnie dla wyznawców teatru - dwadzieścia minut przed rozpoczęciem. Miejsc już nie było, ale to można było przewidzieć w końcu to Janda, stanąłem sobie obok prawie przy scenie. Za mną tłumy, przede mną choć nie wiem jak ale też kilka osób się wepchnęło. Ale jest nieźle, scena cała, moje oczy widzą wszystko, nikt na razie niezasłania, jest ok! Słyszę muzykę, na żywo! Jest pierwszy plus! Zostały sekundy do rozpoczęcia, widzę aktorów w tym niesamowitą Marię Klejdysz, już wszyscy przybyli, pracownicy teatru, no i pani, pani Krysiu. Ale trochę się niepokoje, zaraz może spaść deszcz i premiera będzie odwołana! Spokojnie ludzie mają parasole, jakoś damy radę, a ja jestem przecież na premierze u Jandy! Wybiła godzina, zaczęło się... koniec.

Po trzydziestu minutach "Starość..." się zakończyła. Moja twarz lekko zdziwiona, dusza zawiedziona. Teatr Polonia wystawia etiudę? Do tej pory nie wiem co mam myśleć na ten temat. Z jednej strony może to dobrze, że pani stawia na coś świeżego, rzadko spotykanego w teatrze komercyjnym. Znowu pani jest o krok do przodu od innych. Z drugiej po zjawiskowym "Lamencie..." oczekiwałem czegoś więcej. Niestety po raz pierwszy Teatr Polonia mnie zawiódł. Odebrałem ten spektakl jako swoisty manifest do każdego z nas, do młodego, do starego widza. Poczułem, że jest na tym świecie granica między ludźmi o której nie wiedziałem. Znam wielu młodych ludzi, którzy bardziej tolerują swoich dziadków, niż rodziców i odwrotnie dziadkowie tolerują bardziej wyimaginowane poczynania wnuków, niż własnych dzieci. Zauważam coraz większą tolerancje wobec ludzi szczególnie w tak nowoczesnym świecie jakim przynajmniej stara się być Warszawa. Może ustępowanie starszym w tramwajach to jeszcze rzadki widok, ale staramy się, wszyscy! Zaskoczyły mnie jeszcze mdłe stereotypy, które wypowiadali aktorzy – ludzie starzy tylko pomarszczeni, siwi, ludzie młodzi tylko wulgarni, w szerokich spodniach. To trochę banalne!

Można było przecież pokazać, że można inaczej żyć, że występują relacje pozytywne między pokoleniami. Przypuszczam bowiem, że większość ludzi ogarnął by wstyd "inni tak postępują, a ja nie". A tak każdy przytaknie i tylko co któraś osoba zmieni nastawienie do drugiej. Przeszkadzał mi również zbyt duży chaos na scenie. Skupienie na jednym uwagi, stanowiło automatyczną blokadę na drugiego. Może to wina uwalających się pod sceną fotoreporterów?

Na szczęście żyjemy w kraju "wolności słowa", więc tak jak aktorzy mają prawo oceniać tak i ja pozwoliłem sobie na małą krytykę. Mam nadzieję, że pani nie będzie miała mi tego za złe. Ale w końcu nie dla każdego wszystko!

A do POLONII, pójdę z pewnością jeszcze nie raz! Na forum również się jeszcze objawię! Już szykuję kolejny temat!

Gorąco pozdrawiam pani Krysiu! Uściski.

DZIĘKUJE ZA TEATR POKAZANY OCZYMA PANI!
jackblack
 
Posty: 24
Dołączył(a): Śr, 16.07.2008 19:41

Powrót do Korespondencja