Dzieci z Ukrainy ...

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Dzieci z Ukrainy ...

Postprzez zuzanna6 N, 17.04.2022 00:34

Kochana Pani Krystyno
Kto się spodziewał, że na te tzw. stare lata doczekamy się i my wojny, strasznej, okrutnej, tak blisko … współczucie, lęk, niemoc miesza się z furią i nienawiścią do oprawców. To niemożliwe, niemożliwe … Znowu oglądałam „Katyń”, jakże teraz inaczej się go ogląda …
Wielki szacunek dla wszystkich wolontariuszy. W każdym teatrze puszka …Nie mogłam sobie poradzić z tą niemocą, aż stałam się nieoczekiwanie też cząstką toczącej się historii … Zastanawiałam się w tym roku szkolnym, czy nie iść na emeryturę, trochę ciężko zostawić pracę, którą się lubi, ale decyzję też pomogła podjąć mi dyrektorka, nie chce mnie puścić.
Do naszej szkoły zapisało się już chyba ok. 30 uczniów, dzieci z Ukrainy. Codziennie przychodzi po kilkoro dzieci z mamami, by się zapisać. Na szczęście już od wielu lat pracuje u nas Katarina z Ukrainy, to mamy tłumaczkę. Starsze dzieci mają oddzielne klasy z naciskiem na naukę języka polskiego, młodsze są dołączane do istniejących już klas.
U nas w szkole prężnie też działa wolontariat. Młodzież z klas starszych organizuje wiele akcji charytatywnych wspomagając ubogie lub chore dzieci w naszym regionie, jak również schroniska dla zwierząt. Jak wybuchła wojna w Ukrainie, organizują pomoc dla przybywających do nas uczniów. Świetna młodzież.
Mam klasę II. Do mnie doszedł najpierw chłopczyk, a po tygodniu dziewczynka. Zanim trafią do klasy idą do pani od wolontariatu i otrzymują od razu wszystko, co jest im potrzebne do szkoły, od ubrań po plecaki z przyborami. Następnie idą do Pani Ani do biblioteki i od razu zamawiane są dla nich potrzebne książki i ćwiczenia.
Illia to śliczny chłopczyk, cichutki, nieśmiały. Przez pierwsze dni w ogóle nie chciał mówić, tylko się wszystkiemu przyglądał. Najważniejsze było to, że nie przeżywał rozstania z matką, nie bał się, starał się robić wszystko, co pozostałe dzieci. Wiem tylko, że mieszkał gdzieś w małej wiosce pod Charkowem. Bariera językowa jest trudna, ale trochę na migi dajemy radę. Chłopcy przyjęli go z radością, pilnują go, żeby się nie zgubił, zachęcają do zabawy. Mogę go jedynie spytać od czasu do czasu, czy wszystko OK i przytulić. Chętnie się przytula i coraz częściej do mnie uśmiecha. Zaczyna mówić. Na pierwszym wf zauważyłam, jakie wrażenie zrobiła na nim nasza wielka hala sportowa. Spytałam, czy chce ćwiczyć razem z dziećmi, pokazując trochę na migi, ale zrozumiał mnie i kiwnął z głową. Byłam zachwycona, jak świetnie sobie radzi i robi wszystko to co inni. Widziałam wielką radość w jego oczach, jak biegał, jak naśladował dzieciaki w ćwiczeniach podczas rozgrzewki. Potem ćwiczyliśmy kozłowanie piłki do koszykówki, moi już wprawieni, pokazywali mu cierpliwie jak się to robi, widać było, że nie bardzo sobie radzi, ale jednocześnie jak się nie zniechęca i jak się stara. Co za dzielne dziecko. Drugi taki obrazek utkwił mi z placu zabaw, który mamy na szkolnym podwórku. Znowu ta radość w oczach, ta chęć zabawy ze wszystkimi i próba huśtania się na huśtawce, usiadł, i patrzył, jak inni to robią, potem bardzo niezdarnie próbował się rozbujać, aż w końcu załapał. Chyba nigdy nie siedział na huśtawce…Z polskim jest ciężko, wiadomo, literka, po literce, ale matematyka jest międzynarodowa. Zauważyłam, że słabiutko sobie radzi. Daję mu łatwiejsze przykłady. Jest jakby na poziomie klasy I.
Po tygodniu przyszła Sofija (piszę, tak, jak się wymawia) – piękne imię, piękna dziewczynka, znowu z mamą mały kontakt, nic nie wiem, nie dopytuję, tylko formalności przez tłumaczkę i dalej prawie nie ma kontaktu, bo obie mamy pracują.
Sofija odważna, uśmiechnięta, rozgadana, piękne duże czarne oczy jak dwa jeziora. Kontakt utrudniony, mało rozumiem, ale co ważne powoli łapiemy kontakt. Dziewczynki się ucieszyły, teraz one też mają się kim opiekować. I taki obrazek z matematyki – utrwalamy tabliczkę mnożenia, wiadomo – zmora dzieciaków. Wymyślam różne gry, zdobywanie MISTRZA, to trochę działa i zachęca. Rzucam hasło: „ 5 razy 9” i pierwsza krzyczy Sofija: „sorak piać!” Dzieciaki - oczy jak pięć złotych, a mój marny rosyjski chwilami się przydaje. Zrobiła wrażenie, z tabliczki mnożenia jest najlepsza! Dziewczynki na przerwach uczą ją jak liczyć po polsku, już prawie załapała.
Wiem, że wcześniej zaczynała się uczyć grać na pianinie. Mam w klasie takie stare elektryczne klawisze, czasami do zabaw ruchowych przy muzyce coś pogram dzieciakom. Nie chciała nam nic zagrać, zrozumiałam, że bez nut nie umie. Uczę ich też grać na tzw. cymbałkach, proste melodie. Teraz jesteśmy na etapie „Sto lat”. Rodzice z mojej klasy kupili takie same cymbałki dla Illiusza i dla Sofiji i też próbują grać. I znowu taki obrazek. Gramy raz na dzwonkach, raz biorę wszystkich do tych klawiszy i tam śpiewamy melodię słowami, solmizacją, dla osłuchania i próby gry chociaż jednym paluszkiem, żeby potem na tych cymbałkach było łatwiej. Sofija wpatrzona we mnie, śpiewa, choć języka nie zna, ale cała zaangażowana. Potem chętne dzieci próbują niezdarnie tym jednym paluszkiem, lepiej wychodzi tym, które chodzą do szkoły muzycznej, ale każdy się myli. W końcu zgłasza się Sofija i jednym paluszkiem zagrała bezbłędnie całe nasze polskie „Sto lat”. Znowu zrobiła wrażenie, dzieci biły jej brawo. Jest cudowna i bardzo zdolna. Szkoda, że tak mało się rozumiemy.
Kochane, cudowne, dzielne dzieci. Okrutny świat zabrał im dzieciństwo. Mogę je wspierać, przytulać, pielęgnować ich radość i uśmiech, organizować pomoc materialną, dać z siebie wszystko, przelać tę niemoc na pomoc konkretnym dzieciom … ale to nie zastąpi ich rodzinnego domu, nie złagodzi tęsknoty za tatą, który jest na wojnie, nie wymaże lęku ucieczki przed wojną, ucieczki z rodzinnego domu … wszystko to trudne i bolesne.
Ale te dzieci przeżyły i są zaopiekowanie…

Takie czasy… Takie czasy, pani Krysiu. Ale co dalej? Kiedy to się skończy? Jak się skończy???

Trzeba żyć, mieć nadzieję ...
Serdecznie pozdrawiam, Zuzanna
Choć już życia psia mać popołudnie
Jest cudnie, jest cudnie...
M.U.
zuzanna6
 
Posty: 192
Dołączył(a): Śr, 18.02.2009 17:10

Re: Dzieci z Ukrainy ...

Postprzez Krystyna Janda So, 31.12.2022 08:30

Jaki cudny list! Dziękuję. Wysyłam serdeczne pozdrowienia i życzenia na rok 2023, oby się wszystko skończyło. Wojna sczezła i zapanował spokój. 23 to podobno liczba anielska. Może, może… Serdeczne pozdrowienia.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja