HYDE PARK 2005

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Trzynastka Pt, 09.12.2005 00:17

Witajcie rozrabiary!

Kangurzyco, zalozycielko tematu!
U mnie srodek zimy, a Ty widze przywolalas do porzadku Sciane z racji 5000 postow i kazesz na siebie czekac z karoca w HP (ponizej) po krolewsku. Nic to, jak widzisz, utarte nawyki trudno nagle wykorzenic i Sciana, samozwancza krolowa, tuz za Toba, czerwonym autobusem pcha sie na impreze z szampanem w glownej sali balowej.
Cala reszta juz podobno tam jest i ostro swietuje.
A ja Wam dziekuje za wszystkie kolory teczy w Waszych charakterach, tematy, klimaty, paplanie trzy po trzy i TAKIE rozmowy. No i mam nadzieje, ze do mojej wiosny stuknie nam 10 000.
Pa!
P.S. Zostawcie mi korek do polizania, teraz mam huk roboty, bede spozniona, przyjade z niedozwolona predkoscia, jak zwykle.
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Ściana Pt, 09.12.2005 02:42

Phi! Jestem. No jak MUS, to WUS.
Co Wam sie snilo? Mnie taaaakie komy, ale nic Wam nie powiem, bo przeciez SNY (rzekomo) Was nie interesuja.

Znad maassu - dzieki za Imagine. No wlasnie....

Grejs - mozesz dostac nawet dwa talerze pomidorowki. POMIDOR!

Kangurzyco - ja tez nie rozumiem co Grejs tam trzyma? PO-KO-RA?, hi hi....Moze prawda oczywista, ze wszedzie dobrze, a w Kredensie najlepiej? A moze po prostu to, ze General Sciana jest fajna? Taka opcja to na pewno nie przyszla Ci do glowy, co?
Gas to gaz, czili benzyna. No przeciez mowie, ze Aussies "butcher" ENG. Phi!
Pozdrowienia dla Gosci z NZ. "Ten", "bed", "pen"....tra la la la la....
PS Myle sie cienko, a nie grubo. Wiem, ze NIE zapomnialas. Przyczailas sie tylko. Jak zawsze. Znam Cie nie od dzis. Znam Cie od jakis 5000 postow w HP.
PS Czy MashMun ma ze soba lornetke? Czy tak lezie po ciemku?

Emcia - jak to zabraklo szampejna? Przeciez schowalam dla Ciebie, po starej znajomosci. Grejs od ust odjelam, aby innym strefom czasowym ostala sie jeno kropelka. PRZECIEZ W KREDENSIE JEST ROWNOSC, czili KAZDEMU PO KROPELCE. Dzizys...rzuc tym swoim rozowym okiem wokol, a na pewno zobaczysz te kropelke dla Ciebie. Kto rzuca okiem, ten znajduje szampejna.
Ja tez stawiam na Himalaje. 5000! Phi! Wkleimy kilka piosenek z tekstem, pogadamy o zyciu i zaraz sie zrobi 8000. Phi!

Teremi - kombinuje, kombinuje skad ta roza...."sekretna" jestes...
PS "czas piesni frontowych" podoba mi sie bardzo.
Przypomniala mi sie moja wczorajsza rozmowa z serii "nocne Polakow z Kiwi rozmowy".
Ocean mnie pyta: co mysli, ewentualnie czuje, zolnierz (moze byc kamikadze), ktory przystepuje do ataku.
Wedlug O. "on czuje adrenaline, GLORY!!!!" Slawa i chwala.
Wedlug Sciany "on chcialbym wrocic do domu, zjesc pizze i popic cola, a potem kochac sie ze swoja dziewczyna, czili nie czuje nic oprocz checi przezycia" (chodzilo o amerykanskiego zolnierza z Iraku).
Glory, blory, flory....."glory" to moze przychodzi, jak taki zolnierz wroci do domu, caly i zywy, a nie w przykrytej flaga skrzynce. Zdenerwowalam sie z rana. Rozmowy o wojnie o 3 nad ranem dzialaja na mnie depresyjnie.
Teremi - Walc? Marsz? zdecydowanie wybieram partnera, rodzaj tanca jest bez znaczenia. Usmiecham sie.

Greenw - "gdzie Ci mezczyzni"? Jak to gdzie? W KREDENSIE!
Golab w butelce z tecza przylecial. Siedzi na parapecie...Szykuje sie do odlotu.

Trzynastko - "przywowalas do porzadku Sciane"...a to sie szczerze usmialam. Dobre!
Czerwony autobus - Zdecydowanie TAK. Karoce zostawie dla Arystokracji z HP. Mnie przeciez sloma z kowbojek wystaje. No to lece na bal. Ale jak zgubie kowbojke, to moze jakis Prins Czarming ja znajdzie i bedzie jak w bajce.
PS Korek do polizania lezy pod stolem. KTOS juz polizal. Dla Ciebie cala lampka szampejna NA stole.

Pozdrawiam Cale HP.
Milego (jakiego tam milego? moze Ciekawego? Obfitujacego we wrazenia poetycko-liryczno-oniryczne?) dnia. No po prostu: Trzymajcie sie.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2651
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Pt, 09.12.2005 05:22

"Sciana! A gdzie piosenka?" Krzycza z kazdej strony.
No przeciez juz wklejam. Dzizys! Nie poganiaj mnie, bo trace oddech....Voila.

Ballada o mlecznej drodze

"Po świecie błąkasz
Się /Hameryka, Europa, Australia, Azja/
¦cigając własny
Cień /ksiezyc swieci - check, cien - check/
Na ogół jest ci
¬le /phi! przeciez mowie: DNO/
Raz bardziej /zdecydowanie bardziej/
A raz mniej /zdecydowanie nie/

Chcesz znaleźć miejsce /Kredens?/
Na drodze mlecznej /milky way, zjadloby sie jakis batonik/
Błyszczące światłem szczęśliwych gwiazd /od razu "szczesliwych", po prostu, czili prostacku "gwiazd"/
Przyszłość i przeszłość /Tarot, Liczby, Sny, te sprawy/
Żyją tam wiecznie /Nirwana/
Czekając na każdego z nas /booo....booo.../
Jak swój zostawić ślad /no po prostu - bosa stopka/
Gdy wokół tyle dróg /drogi, zakrety, labirynty/
Gdy nie ubywa lat /fajny wiek/
Ale ubywa snów /no i voila! wyszlo szydlo z worka/

Jak znaleźć miejsce /kto szuka, ten MOZE znajdzie/
Na drodze mlecznej /Kredens to kraina miodem i MLEKIEM plynaca/
Błyszczące swiatłem szczęśliwych gwiazd /GWIAZD, zwyczajnych psychodelicznych GWIAZD/
Przyszłość i przeszłość /a gdzie terazniejszosc?/
Żyją tam wiecznie /to jest prawda oczywista - check/
Czekając na każdego z nas /Ty, ja, My, Wy, czili HP/

Dokąd zawiedzie
Cię /a niby skad to mam wiedziec? co ja Kassandra?/
Splątana życia
Nić /korzenie, zlota nitka (ta od haftowania), czili balagan/
Czy znajdziesz się na
Dnie /hi hi........hi hi.........hi hi....Fajna ta piosenka, co?/
Czy znajdziesz sens by
Żyć /ekhm..ekhm...a co to jest "sens"? a po co "sens"? Takie pytania retoryczne czili nierozpoznawalne/
Czy znajdziesz miejsce /pod stolem? bardzo prosze!/
Na drodze mlecznej /mleko od krowy organicznej. Pomidor!/
Błyszczące światłem szczęśliwych gwiazd /oj nudzisz koles/
Przyszłość i przeszłość /tra la la la la/
Żyją tam wiecznie /akurat! kity to my a nie nam!/
Czekając na każdego z nas" /na kazdego z nas to szczeka Grejs pod stolem. Wlasnie wcina pomidorowke. Z offu: oczywiscie nie podzielila sie ze mna. Ze niby "na wywarze z kurczaka". Pomidor!/

(spiew: Misiek Bajor, slowa: Marcin Sosnowski)
zrodlo: www.michalbajor.pl
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2651
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Pt, 09.12.2005 08:25

Noc jest i co by tu jeszcze napisac, no wieczor jest.

Masza, moja nauczycielka z podstawowki, z j. polskiego byla super! Uczyla nas tylko i az przez dwa lata, i jak uczyla! Ja do dzisiaj Jej lekcje pamietam, chociaz to nie byl 'moj' wybrany przedmiot. Byla mloda matka, balganiara, roztrzepana, duzo wiedziala, miala troche doswiadczenia z wiejskimi dziecmi, opowiadala nam czasami o swojej pracy na wsi, gdzies w Bieszczadach. Jej pracownia audiowizualna (sic!) zawsze byla nieporzadna, krzesla i stoly bez skladu i ladu, z biurka wystawaly ku naszej uciesze Jej zapomniane zimowe buty. Od czasu do czasu wpadali na lekcje Jej mali synowie z zapytaniem czy bedzie obiad (wcale bym sie nie zdziwila gdyby tego obiadu pozniej nie bylo).
Ale jej zajecia to byla pelna i dobrowolna mobilizacja, myslenie przez 45 minut i zal, ze juz koniec! WSZYSTKICH potrafila wciagnac do dyskusji, KAZDY czytal lektury, pisal zadania, kazdy sie wypowiadal. Czasami zadania byly marne a wypowiedzi wrecz smieszne, ale czulo sie, ze chodzilo o cos wiecej niz o dobry stopien, ktorych zreszta bylo bardzo malo, chodzilo o zrozumienie, szukanie odpowiedzi. Ogladalismy filmy, pisalismy obrazach, mowilismy wiersze. Smialismy sie, uczylismy sie formulowac swoje mysli, poznawalismy siebie samych. Chcialabym jeszcze kiedys usiasc na polskim w Jej klasie. Nie zyje, zmarla krotko po moim wyjezdzie do Stanow, dzieci byly jeszcze male.

Nie, nie akceptuje prawdy oczywistej jaka jest smierc. Mam problem, wiem, powazny. Gdy patrze na balwanki to jest mi smutno, chociaz wiem ze sa smieszne.

Rikki, nie badz taki skromny i zrob jakis tekst np. do Lesmiana, co?

Gocha, rowniez podoba mi sie Twoja opowiesc o dzieciach. Moj starszy syn nie jest samodzielny, mlodszy jest bardziej zaradny. Bylo kiedys tak. Starszy, W. chcial mleko, wie jak sobie nalac, bo juz nie raz to robil. Kazalam Mu zeby i tym razem sam wyciagnal sobie butelke z lodowki i nalal. Podszedl do lodowki, stoi i patrzy. Mysle sobie, co jest. A On odwraca sie i mowi, Mamo zapomnialem gdzie jest lodowka, a gdzie zamrazalnik (nasza lodowka jest dwuczesciowa). Na to tylko czyhal mlodszy J., ktory ma potrzebe pokazania, ze nie jest gorszy niz W. i po za tym jest z natury dosyc uczynny. Popedzil do lodowki, otworzyl gore, otworzyl dol i objasnil W. gdzie co jest.

Sciana, nie przynudzasz. Kto na kogo wedke nastawil to jest sprawa dyskusyjna, ale niech Ci bedzie ze to Ty. Przynajmniej jak nas zamkna za te narkotyki to bedziez za dostawce a ja za ofiare. Moze mi zmienia kare smierci na dozywocie? Dozywocie bez tekstow z tekstem i podtekstem. Wtedy Masza wygrzebie te wszystkie drukowanki i przyniesie mi do poczytania. Ona wie co robi!!! Przewiduje, widzi przyszlosc wypisana na scianie.
A na duo to ja bardzo chetnie sie zalapie, bardzo, bardzo chetnie. Wpadne z jakims tekstem, tylko musze cos znalesc.
Prosze bardzo, poprawiam, Alan Rickman, Juliet Stevenson. Wszystko sie zgadza.

"Nina: I love you.
Jamie: I love you.
Nina: I really love you.
Jamie: I really, truly love you.
Nina: I really, truly, madly love you.
Jamie: I really, truly, madly, deeply love you.
Nina: I really, truly, madly, deeply, passionately love you.
Jamie: I really, truly, madly, deeply, passionately, remarkably love you.
Nina: I really, truly, madly, deeply, passionately, remarkably, umm... deliciously love you.
Jamie: I really, truly, madly, passionately, remarkably, deliciously... juicily love you.
Nina: Deeply! Deeply! You passed on deeply, which was your word, which means you couldn't have meant it! So you're a fraud, that's it!
[Jaime playfully pushes Nina away, then pulls her back towards him]
Nina: You're probably a figment of my imagination...
[pauses]
Nina: Juicily?
[Both laugh and make faces] "

To tak odnosnie rozmow nocnych...Wiecej nie komentuje.

Film mi sie zaczyna urywac.

Sciana, Ty te wszystkie filmy ogladalas, czy tylko cytujesz, bo jezeli nie cytujesz to kiedy Ty to wszystko zdazylas obejrzec? Pachnie Oskarem mowisz, phi, zobaczymy.

Kangurzyco, nie nie myle sie Ty mozesz byc tylko dobra, General Sciana jest najlepsza, bo Ona jest azjatycka, a u nich w Azji...itd. Czekam relacje z dokonan na arenie domowej, albo przynajmniej opowiesc o gosciach, lub ich ciekawych dzieciach.

Teremi, ja rowniez szukam, szperam i sznupam w roznych zrodlach i nic a nic z tej rozy nie rozumiem??? Na pytanie odpowiadam TAK, nawet w dwoch egzemplarzach. Niestety...

Greenw dzieki za slonce i cieplo bo u mnie dzisiaj mgla, i chlod.

Znad maasu, pamietam ten dzien, dawno temu to bylo ale pamietam.

Trzynastko, to ja chce jechac wierzchem na tym czarnym koniu.

Sciana, rzucilam okiem i znalzlam pare kropelek szampejna(?), dziwne, maja smak oceanu, uummm.

Dobranoc nie mam sily, padam na erkan, jaki erkan, ekran.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez teremi Pt, 09.12.2005 11:20

Witam
już wyjaśniam sprawę róży - doskonale "wpasowała się" w to greenw z cytatem piosenki "Gdzie ci mężczyźni" - otóż w gronie moich znajomych jest kilku, którzy wpadając z wizytą przynoszą np. różę (wiosną są to konwalie czy stokrotki) i niech Was nie zżera zazdrość, bo jestem w tym wieku, że nie wypada zaprosić mnie do kina a kwiaty są zawsze mile widziane.

¦ciana - tańcz co chcesz i wybieraj partnera (tylko nie Grejs bo to partnerka nie partner - w Kredensie ciemno i o pomyłkę łatwo).
Kamikadze? ten prawdziwy z "czasów japońskich" myślał zapewne o honorze i ojczyźnie, ci współcześni chyba nie myślą. Jeżeli uznamy, że kamikadze są też żołnierze polscy w Iraku, to miałam okazję z jednym z nich i o nich rozmawiać i w tym przypadku Ty masz rację - wyjeżdżają (ci zwykli żołnierze) przede wszystkim dla pieniędzy i niestety męskiej przygody, że ja tego nie rozumiem? nie popieram? krzyczę nie? - to nic nie zmienia. Jechali nie wiedząc jak wygląda wojna, zakładali, że nie będą do nikogo strzelać a tym samym nikt do nich - rzeczywistość ich przerosła.

Gocha - opowieść o Twoich dzieciach przywołała mi moje własne wspomnienie. Przez 32 lata swojego życia nie wiedziałam jak uruchomić pralkę, gdzie jest administracja domu i bezpieczniki a ugotować umiałam wodę. Natomiast od wczesnego dzieciństwa w stosunkach zewnętrznych byłam bardzo samodzielną i zdecydowaną osóbką.
Wybaczcie prywatę ale teraz będzie o mnie: mając 4-5 lat musiałam zostać w szpitalu (60 km od domu). Mama prowadząc mnie z izby przyjęć na oddział tłumaczyła dlaczego muszę zostać sama (nie było innej możliwości) a łzy Jej leciały jak groch natomiast ja dzielnie stwierdziłam "dlaczego Mama płacze - wszyscy ludzie na nas patrzą i się z nas śmieją?" - po tej reakcji już tylko były jeszcze większe łzy (oczywiście Mamy). Z dwa lata później wybierałyśmy się do dentysty - ja miałam zaczekać przed domem, ale trochę to mnie chyba znudziło - wiedziałam gdzie i poszłam sama. Weszłam do gabinetu (byłam tam znana) i uznałam, że można usunąć mi 2 czy 3 mleczaki, co pan dentysta uczynił. Mama obszukała okolice domu no i wyruszyła w stronę przychodni, znalazła mnie pod drzewem (niezbyt przytomną) - szczęśliwie się to na szczęście skończyło.

Emsi - odpowiedź zrozumiałam, ale co to znaczy "niestety" - tego nie wiem.
Nauczyciele - byli w moim życiu różni, ale w moim domu zawsze nauczyciel miał rację a interwencje Mamy odbywały się za moimi plecami. W bardzo przykry sposób nie zapisał się nikt, ale do dzisiaj często na ulicy spotykam swoją byłą wychowawczynię a zarazem nauczycielkę historii - zawsze sobie pogadamy, Ona pamięta imiona swoich uczniów. Największy jednak wpływ wywarł polonista z liceum - jest nie tylko nauczycielem, ale i malarzem, pisarzem, krytykiem, prowadził zespół pieśni i tańca. Teraz od wielu już lat spotykamy się na innym gruncie np. na wernisażach, ale to ja zawsze staram się pierwsza ukłonić właśnie z szacunku dla niego.

kończę już teraz, bo praca mnie wzywa, ale na koniec taki sobie tekścik pojubileuszowo-pobankietowy:

"Wspomnienia z Izby Otrzeźwień"

Wchodzi pierwszy zalany,
drzwi się zamykają.
Widać, film ma urwany,
kica w kąt jak zając.
I bełkoce: - Wylali
bez motywacji.
Piję, bo kac jest lepszy
od stanu frustracji.
Tylko kto mnie,...mać, tak skurczył
do rozmiaru krasnoludka?
Przez judasza głos doszedł:
- Wódka, tylko wódka!
Wchodzi facet ubrany
równo jak pod sznurek,
mówi: - bardzo przepraszam.
Widać, zna kulturę.
I się chłopcom przedstawia:
-Macie tu aktora,
który żeby zarobić,
zgrywa amatora.
Ktoś mi, kurza twarz, podmienił
Hamleta na liliputka.
Przez judasz głos doszedł:
- wódka, tylko wódka!

Po aktorze małolat,
jeszcze ma trądziki.
- W domu rozłam, powiada,
w budzie narkotyki.
Jeszcze doszły do tego
z wychowania dwóje.
-Synu, rzekł mu artysta,
ja cię adoptuję.
Kto urządził tak małego?
Jaka na to odtrutka?
Przez judasz głos doszedł:
- Wódka, tylko wódka!

Wchodzi znany dziennikarz,
każdy się przymyka,
nie wiadomo czy węszy,
czy się też nałykał?
Nagle głos małolata
przerwał tępą ciszę:
-Pewnie pije, bo trzeźwy
tego nie napisze.
Co się stało z redaktorem,
że się chwieja jak łódka?
Przez judasz głos doszedł:
- Wódka, tylko wódka!

Teraz wytworna pani
na okropnej bani,
nagle wszyscy dokoła
chłopcy malowani.
- Teraz wiem, rzecze dama,
czemu kraj zaniemógł,
bowiem tutaj się skryły
resztki dżentelmenów.
Ktoś was, chłopcy najmilejsi,
znów wystrychnął na dudka.
Przez judasza głos doszedł:
- wódka, tylko wódka!
Po niej wielki uczony,
też ubzdryngolony,
ale mądrość w nim taka,
że aż bić pokłony.
-Póki talent mój, rzecz,
w rękach decydentów,
ni do pracy powrotu,
ni do abstynentów.
Kto mnie jeszcze raz przekona,
że przyczyna tkwi w skutkach?
Przez judasza głos doszedł:
- Wódka, tylko wódka!
Na to powstał socjolog,
co spał do południa,
który z braku etatu
w szklarni się zatrudniał.
Rzekł: - Pisałem doktorat,
że nie problem w czystej.
I dlatego panowie,
jestem wciąż magistrem.
Tylko praca jest odtrutką
na taplanie się w smutkach!
Przez judasza głos doszedł:
- Wódka, tylko wódka!
I wsnunęli się wszyscy
pod świoeżutkie kołdry,
wszyscy, których zjednało
zalewanie mordy.
Tylko biedny artysta
ciągnął wciąż do ludzi
i z pijackim uporem
śpiących chciał rozbudzić
- Co nam szkodzi w tym życiu?!
Niech mi z was ktoś odpowie!
Przez judasza głos doszedł:
- Picie kolorowej!
(Krzysztof Daukszewicz - 1985 rok)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Małgosia Sz Pt, 09.12.2005 13:35

MUK, czili Mój Ulubiony Kangur, czili MarysiaB ma trzeci zmysł. Wczoraj rano wykonałam telefon do biura, że zostaję w domu. To był piękny dzień. Płyty (świąteczna Diana Krall, świąteczna Grażyna Auguścik), książki (nowa VRudan), nalewka (teraz śliwowica), analiza tekstów z tekstem (wyniki będą później), świeczki - jednym słowem bosko. Bardzo polecam!! A dzisiaj... dużo zaległości i tu w HP i na biurku w pracy. Spadam do mojej skargi. Dzisiejszy wpis KJ do dziennika to prawie jak moja codzienność od kilku lat.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez gocha Pt, 09.12.2005 15:42

Witaj HP,

dzis energia mnie rozpiera od samego rana, bo dzionek rozpoczelam odsniezaniem podjazdu o 6 rano. Napadalo nam mnostwo sniegu, slicznie jest. I nawet fakt, ze wczoraj z pracy jechalam dwie godziny, zamiast 30 minut, nie popsul mi humoru.

I nawet moge sluchac po raz sto dwudziesty czwarty:

Oh the weather outside is frightful
But the fire is so delightful
And since we've no place to go
Let It Snow! Let It Snow! Let It Snow!
It doesn't show signs of stopping
And I've bought some corn for popping
The lights are turned way down low
Let It Snow! Let It Snow! Let It Snow!
When we finally kiss goodnight
How I'll hate going out in the storm!
But if you'll really hold me tight
All the way home I'll be warm
The fire is slowly dying
And, my dear, we're still goodbying
But as long as you love me so
Let It Snow! Let It Snow! Let It Snow!

Mnie to bombarduje ze wszystkich stron, w pracy na korytarzu i w kiblu, w kazdym sklepie, w radiu i telewizji. To i wy sie pomeczcie (znaczy: pospiewajcie) razem ze mna.

Sciskam.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez znad maasu Pt, 09.12.2005 16:24

Gocha, widzialam ten Twoj snieg, bo pokazywali w telewizji, a mnie bylo zal, bo tutaj ani miligrama :)
Avatar użytkownika
znad maasu
 
Posty: 186
Dołączył(a): Pn, 16.05.2005 23:24

Postprzez Małgosia Sz Pt, 09.12.2005 16:33

Teraz dopiero wszystko przeczytałam i widzę co tutaj się działo! Jedno wielkie święto, a ja niby pod ziemią, w labiryncie i to bez latarki. Bardzo koleżankom dziękuję!! Idę się napić!!

Ogłaszam, że w konkursie na najbardziej sprośny kawałek piosenki i/lub komentarza ze str. 250 (bardzo duża konkurencja) wygrała Emcia z tekstem "oui, oui, oui"! Emciu, dzisiaj o 18 mnie tutaj nie będzie. A zatem będziesz mogła mnie uściskać/rzucić we mnie czymś ciężkim* dopiero w poniedziałek. Aaa i wyślij mi swój adres na skrzynkę to wyślę Ci nagrodę!

Strona 251 wydrukowana. Wyniki ogłoszę w poniedziałek.

Trzymajcie się - w śniegu, w deszczu, w słońcu i w czym tam jeszcze..

* niepotrzebne skreślić
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pt, 09.12.2005 16:55

Oj przydałoby się teraz Looks like December Carlosa Jobima. Ale nie mam! I muszę spadać.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Magnolia Pt, 09.12.2005 18:15

witajcie,
niedługo cosik mnie będzie tu wiecej bo styałe łącze wprowadza się do mojego mieszkania....
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez M.C. Pt, 09.12.2005 18:18

Dzien, jakis taki, dobry, HP.

MaSza, czego sie nie robi dla nagrody, rzucic niczym w Ciebie dzis nie rzuce, bo zapomnialam beret, moze pozniej. Mam nadzieje ze Ci sie dzisiaj milo baluje. Znaj moje dobre serce, probowalam znalezc dla Ciebie CarlosaJ. No i potwierdzam, nici.
Ale wysilek sie liczy 'ey?

Gocha, ta piosenka mi sie dzisiaj snila, hi, hi. Ciekawe dlaczego...

Teremi, wczorajszy moj post to wogole powinnam wrzucic do smieci, pisalam na pol sniaco, 'niestety', bo dwie takie same, a wolalabym zeby byly dwie rozne.

Pozdrawiam wszystkich, wasz automat. Chyba zastosuje sie do rady MaSzy, ale dzisiaj nie moge, no nie moge,... labirynty w pracy,... a szopow niet, moze w przyszlym tygodniu.

Nie mam nawet sily na piosentke z tekstem...Pa.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Trzynastka So, 10.12.2005 05:45

Zimowo, nocnie, leniwie, dobry wieczor, HP!

Gocha, zasypalo nas z rozmachem, u mnie na poludniu jeszcze mocniej, niz po Twojej stronie. Zal bylo na tym puchu postawic pierwsze kroki i zepsuc caly efekt. I jakim cudem zdazyli wszystkie te drogi zamienic na czarna jezdnie? ( musialam dzis wykonac trase).
Wam po glowie chodza swiateczne piosenki, mnie jeszcze nie, bo omijam sklepy szerokim lukiem, ale przypomnial mi sie Michnikowski i jego "Bez Ciebie jestem smutny" i lazi za mna juz drugi dzien. Przypomina mi sie jeszcze fragment, ktory zawsze nucil na poczatku zimy moj maz:" Przyszla zima, Ciebie ni ma, czy mnie juz nie kochasz, czys mnie zapomniala", ra ta ta ta ta ( prosze sobie dospiewac reszte w klubie seniora, nie pamietam co dalej).
Sciana, sorry, ale cudny czas nadchodzi, jeden z najbardziej niewinnych w roku. Nadchodza pierwsze kartki, pstrokacizna bedzie na kominku i dookola na meblach, ale to takie mile gapic sie po kolei, kto pamietal. Zawsze odwlekam moment usuniecia tych sladow po Swietach.
Pytanie babskie dla Was- jakie zapachy lubicie najbardziej? Zdradzcie swoje tajemnice, prosze. Nie mowcie tylko, ze sztandarowo Chanel nr 5. Od lat interesuja mnie zapachy mniej popularne.
Umowiona bylam kiedys ze znana w Chicago osoba specjalizujaca sie w biznesie i marketingu. Miala to byc powazna rozmowa i rownie powazna propozycja. Powital mnie pewny siebie czlowiek, ktory zaczal rozmowe nastepujaco: „Oh, moje ulubione perfumy, widze, ze sie rozumiemy i bedzie nam sie swietnie rozmawiac”. Zapytalam; „Ulubione, to znaczy jakie?” i juz wiedzialam (MalgosiuM), ze to skypt specjalisty od biznesu wyglaszajacego regulki, bo towarzyszyl mi zapach, ktory wcale nie jest na topie.
Mialam kiedys znajoma kosmetyczke, ktora zapytala mnie, co tak ladnie pachnie. Kiedy jej odpowiedzialam, skrzywila sie i stwierdzila, ze na jej skorze potwornie sie kombinuje i straszliwie smierdzi. Nie wierzylam, potwierdzila praktycznie. Zdumiewajace, jak kombinacja nut zapachowych potrafi polaczyc sie z nasza skora i wytworzyc zupelnie nowy efekt.
Wieki temu na obozie w Bulgarii zbieralysmy muszle. Poniewaz smierdzialy nieco, przygotowane do transportu, pozyczylysmy od chlopakow wode Brutal (nigdy tego nie zapomne) i obficie spryskalysmy zdobycze. Po zakonczeniu podrozy i otwarciu torebki zapach byl niezapomniany. Do tego stopnia, ze kiedy pozniej poznalam C., znajomosc przetrwala tylko miesiac, a najbardziej rozdzielila nas won Brutala, czyli dla mnie do konca zycia smierdzacych muszli.
Z kolei za woda z drzewem sandalowym podazam instrynktownie ( hi, hi, czekam na komentarze Maszy po glebokim przestudiowaniu).
Cudny swiat zapachow, ktore dobieramy w zaleznosci od spotkania, dnia, nastroju. Rownie podobnie wybiorczo siegamy po bizuterie. Nic dziwnego, ze w tych rodzajach prezentow popelniamy najwieksze gafy. Trzeba kogos doskonale znac, by odpowiednio trafic w subtelnosc zapachu albo obdarowac bizuteria podkreslajaca czyjs charakter. Juz za chwile, juz za moment sprawdzian, czy potrafimy.

Milego weekendu, czarujcie powoli atmosfere, juz niedlugo.......
No i dla Was, Przybora i zima za oknem:

Bez Ciebie jestem tak smutny jak kondukt w deszczu pod wiatr
Bez Ciebie jestem wyzuty z ochoty calej na swiat
Bez Ciebie jestem nieladny bez zadnej szansy u pan
Bez Ciebie jestem bezradny jak piesek co wypadl z san
Bez Ciebie jestem za krotki na dluga droge przez swiat
Bez Ciebie jestem malutki i wytluc moze mnie grad
Bez Ciebie jestem tak nudny jak akademie "na czesc"
Bez Ciebie jestem tak trudny ze trudno siebie mnie zniesc
Bez Ciebie jestem niepelny jak czegos cwierc albo pol
Bez Ciebie jestem zupelny balon, lachudra i wol
Kimkolwiek jestes wloz na siebie cos i rusz
Od stolu wstan z imienin wyjdz, zrezygnuj z dan i przyjdz
Przy Tobie bede pogodny bo skad bym smutek brac mial
Przy Tobie bede podobny struktura torsu do skal
Przy Tobie bede upojny jezeli idzie o glos
Przy Tobie bede przystojny uroda silna jak cios
Przy Tobie bede subtelny jak won lubinu wsrod pol
Przy Tobie bede tak dzielny jak ten co zginal nam krol
Przy Tobie bede artysta od wzruszen duszy do lez
Przy Tobie bede z umyslu inteligentny jak bies
Przy Tobie w jednej osobie Efebem bede ja badz
poeta, medrcem...
a z mezczyzn - moim blondynem Ty bądz
Wiec kim bys byl wloz na siebie cos i rusz
jeżelis w snie - z poscieli wyjdz przeciagnij sie i przyjdz.
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Cletoris Veritas So, 10.12.2005 07:08

BaJkA
Avatar użytkownika
Cletoris Veritas
 
Posty: 5334
Dołączył(a): Pn, 04.04.2005 15:32

Postprzez Ściana So, 10.12.2005 15:40

Nie mam sily na NIC. Gdzie jest bledzik? No gdzie jest bledzik?
Voila.

"If you don't love me baby /oto jest pytanie/
Let me know /tzn wyszczekaj/
Cause you're breaking my heart /to sciana ma serce?/
And it hurts me so /aha/

Playing these games /scrabble, czili gry slowne, czy liczenie czili gry liczbowe?/
And messing with my mind /don't mess up with Texas!/
Girl you made me believe /girl? aaaa...przeciez to niby spiewa ON. On tez byla kobieta!/
You were only mine /od razu poczucie wlasnosci?/

I don't wanna lose your love /znaczy sie O-SWIE-CE-NIE/
Oh oh /ho ho/
I guess I have to let you go /znaczy sie meska decyzja/
I don't wanna watch you leave /schowaj sie pod stol i nie patrz/
Oh oh /ho ho/
I guess I have to walk away /krzyz na droge/

Girl you said you loved me /kto klamie, ten bladzi/
And you'd never go /aha/
You were lying to me /kto klamie, ten ginie od miecza/
You thought I'd never know /kity to my, komy nam/

I just wanna tell you /ekhm..ekhm..niby slucham/
Girl before I go /boo...boo...smok sie nie boi/
Take a good look at me /Azja - check, Ryby wytatuowane - check/
I won't look back no more /kto patrzy back, ten przemienia sie w slup soli/

No quero perder tu amor, oh /kto traci, ten stracony, na Nirwane nie ma szans/
Pero te voya dejar irr /nikt mnie nie powstrzyma/
No quero mirarte irr, oh /no to nie patrz/
voya tener que andar de aqui" /phi/

(Carlos Santana)

PS Nie ma za co. L-k. Phi.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2651
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Magnolia So, 10.12.2005 16:01

cześć hp, drogie panie emigrantki przez 10 liter!
Mannaamu to ja nigdy specjalnie nie lubiłam, ani tekstów ani muzyki... wolę inne takie czy inne...
¦mietnik. Co jakiś czas robię generalne porządki i z tysiąca cennych bezcennych rzeczy połowa wędruje na śmietniku. Jak gdzieś wyjeżdżam zawsze zabieram pół domu. ;) Ostatnio może trochę mniej niż pół...
Pokora/skromność – jestem podobnego zdania, co M.C. Wybieram skromność.
Spokój czuję ostatnio wielokrotnie, od kiedy się nawróciłam, spokój daje mi Bóg, spokój o każdą zbliżającą się godzinę, dzień.
MałgorzatoM – szkła nie zbierasz? Malowanego też nie? A mapki to mi się kojarzą z mapkami jakie musiałam rysować na klasówkach z geografii, zawsze sprawiało mi to ogromne trudności. A sformułowanie „Dobry telewizor to wyłączony telewizor” to jak „Dobry mężczyzna to martwy mężczyzna”...
Prezenty lubię dostawać, a jeszcze bardziej kupować! A skarpetki mam czarne, ale mam i białe i granatowe i brunatne oraz czerwone.... Białe są do pracy, no i granatowe, a kolorowe do spania....
A Magnolia jest podatna na miłe słowa, widoki i uczucia... hihi...
¦cianka! Napisałaś: „Ja dzielnie udaje, ze w tym roku (jak i w poprzednich emigracyjnych latach) Boze Narodzenie po prostu NIE ISTNIEJE. Tak mi latwiej. Pstryk. Nie ma. Zwyczajny dzien. To sie nazywa pokora.” Jak to? Jak to? Wielkie JAK TO??????????
Co to za kot?, no tak już bywa, że czasem kot mikołaja połyka... ;))) hihiha...
To tyle moich zwodów/wywodów...
Paaaaaaa!
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez Trzynastka So, 10.12.2005 17:25

Witajcie sobotnio, ale za chwile dla mnie pracowicie.

Snilo mi sie, ze nagle, w ostatniej chwili, kazano mi ulozyc wielka plansze puzzli, a czasu bylo malo, nieznosnie malo. Bylam zla, ze taaaakie zadanie do wykonania i byc moze nie zdaze.
Drugi fragment snu, z tych, co kocham najbardziej- podroze i fotografowanie miejsc, w ktorych nigdy na zywo nie bylam. Turystyka za free, to dopiero deal.
Bylam w lesie, jesienia, wypelniona pieknymi kolorami, w gorach. Ustawilam sie odpowiednio na zboczu, zeby od dolu zrobic zdjecie trzem konarom drzew i uchwycic jeszcze swiatlo zachodzacego slonca. Dech mi zaparlo, bo w obiektywie bylo dokladnie to, co chcialam uchwycic, udalo sie. Spojrzalam ze zbocza w dol, powyginana sciezka, stromo prowadzaca w dol, z boku jakis strumien, niewidoczny dla moich oczu, ale bylo slychac jego spokojny szum. Tak sobie pomyslalam, ze nie bedzie latwo taka stroma sciezka schodzic z aparatem. W tym momencie zrobilam pierwszy krok na sciezke i......ja nie moge, moje buty zaczely wykonywac takie plynne ruchy, jak zwinna jazda na nartach. Pamietam radosc z plyniecia raczej, niz schodzenia, bo to wszystko odbywalo sie w niesamowicie lekki sposob. Wstrzymywalam oddech, obserwowalam co przeplywa przed moim wzrokiem po drodze. Cudne uczucie, prawie jak fruwanie, lekkosc, niesamowita lekkosc.
Oplacalo sie nakarmic ostatnio podswiadomosc ( gdzie jest Majka, ktora nam o tym zaczela opowiadac, ale zignorowalysmy temat? ).
Ciekawa jestem teraz co oznacza ta wielka plansza do ulozenia, ale jesli takie plywajace buty, jako narzedzia, dostane w realu, to moze byc z dreszczykiem ciekawie.

Ja w droge, sluchac tych, ktorych strzyka, boli tu i tam, dusza tez, a dla Was kojaca AO.
Do winka i przemyslen.
Pa!....13

Jezeli jest

Na naszą słabosc i biede,
niemote serc i dusz.
Na to, ze nas nie zabiora
do lepszych gor i morz.
Na czarnych mysli tlok,
na oczy pelne lez
lekarstwem milosc bywa.
Jezeli milosc jest,
jezeli jest mozliwa.

Na ludzka podlosc i malosc,
na oschly Bozy chlod.
Na to, ze nic sie nie stalo,
a zdarzyc mial sie cud.
Na szary mysi strach,
blizniego wrogi gest,
ratunkiem milosc bywa.
Jezeli milosc jest,
jezeli jest mozliwa.

Tu kukly ludzmi sie bawia,
tu igra z nami czas.
Tu wielkie mlyny nas trawia
i pyl zostaje z nas.
Na to, ze z pylu pyl
i za poczatkiem kres
ratunkiem milosc bywa.
Jezeli milosc jest,
jezeli jest mozliwa.

Na krajow nedze i smutek,
na okazałosc panstw,
policje, klamstwo i nude,
potege malych dranstw.
Na nocny serca bol,
ze czlowiek zyl jak pies
ratunkiem milosc bywa.
Jezeli milosc jest,
jezeli milosc jest...


ze strony www.wiersze.annet.pl , warto tam pogrzebac, cieply klimat.
P.S. Ostatnia linijka sie wdarla niepotrzebnie, dostaniecie wieczorem. Kurcze, AO w glowie, a ja bede spozniona, leeece.
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Róża So, 10.12.2005 19:53

Jak dla mnie zdecydowanie za duzo piszecie.Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Róża
 
Posty: 136
Dołączył(a): Pt, 25.03.2005 11:36
Lokalizacja: ....

Postprzez Ściana So, 10.12.2005 23:16

Jak dla mnie zdecydowanie "a w sam raz". Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2651
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez kmaciej N, 11.12.2005 00:01

Usmialam sie , az mi czapka niewidka spadla. Przy okazji dzieki za wszystkie dobre slowa i zyczenia. Teraz czpka na glowe i znikam.
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum



cron