Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez greenw So, 07.01.2006 11:37

HP

Czyżby Kangurzyca wróciła ?!

Mała dziękuję za zdjęcia Kazimierza /nieśmiało proszę o widok na Wisłę /

Kmaciej piosenka „Ale jestem „ trafia w 10 .Chodziło o kabaret Mumio – to Ci od kopytka .

Teremi /miałam to już dawno napisać/ poradziłaś sobie z KJ ? bo jeśli mogę pomóc to chętna jestem . KJ i KSP mogę @ podesłać.

Pani Sput i Magnolio znamy, znamy i w obydwu wersjach lubimy.

¦ciano no przecież gadam do ściany. Z – to też próbuję . „No chyba , że.. „ -no właśnie. I nie dwoj się i nie troj . Czasem tak po prostu musi być /choć ja to wcale nie samotnik z wyboru / .Co do czytania zdjęć z zrozumieniem to muszę jeszcze trochę nad tym popracować. @ poszedł / tfu poleciał/

Izabello „ Dla ciebie jestem sobą i choć to tak mało jest, nie potrafię być przed tobą nikim więcej..” mało…?! dużo !

Magnolia Ty się nie przejmować !

CDN …


Wiecie co, to bezskuteczne latanie za pracą , zaczyna mnie od środka brać. Zabieram się za prasowanie.
Wpadę wieczorem .

Ja mu :" Po prostu bądź "
On mi : "Nie poganiaj mnie , bo.. "

to się dogadalśmy ;) muzycznie ...
Avatar użytkownika
greenw
 
Posty: 243
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:14
Lokalizacja: Reading

http://www.krystynajanda.net/forum/posting.php?mode=reply&am

Postprzez GrejSowa So, 07.01.2006 13:33

Dzień dobry, cześć i czołem!!!

Udaję, że wczoraj absolutnie nic się nie stało i piszę sobie jak gdyby nigdy nic...fiu fiu fiu fiu fiu...

W pierwszych słowach mojego postu pozdrawiam Was i pragnę donieść, że nie wyrabiam się z życiem. Moja najnowsza metoda na HP to tzw. metoda "odkońcowa". Zaczynam odnaszanie się od ostatniego postu (ostatni będą pierwszymi, hi hi), a następnie odnaszam się i odnaszam...odnaszam, odnaszam...aż padnę...lub dojdę do postu, do którego już się wcześniej odniosłam. Dobre, co..?

Greenw, Kangurzyca jeszcze nie wróciła, szaleje w nenufarach...ale tylko patrzeć...
Latanie za pracą nie jest bezskuteczne...Szukanie nie jest bezskuteczne...dopóki życie trwa...sznupaj, sznupaj...nie można ani na chwilę przestać i zwątpić...wiem coś o tym...mój sposób, to zawziąć się jak cholera, zaprzeć, dzwonić, wysyłać, przeglądać...aż do upadłego, to jest morderczy wysiłek, ja wiem, ale kiedyś na pewno się opłaci...nie tylko dlatego, że w końcu znajdziesz pracę, ale poćwiczysz przy okazji upór, który w każdej pracy bardzo Ci się przyda...Uwierz starej ciotce Grejs. Rozmowy cytatami uwielbiam...z filmów, piosenek...fajne...

Teremi - komputerowe GURU to mój Misiek...troszkę za późno zgłosiłam się do niego, bo tasiemiec byłby reanimowany jak nic...Jaka cenzura..??? W kredensie nie ma cenzury, wszystkie chwyty dozwolone, mogę sobie nawet powiedzieć dupa, jak mi się chce, wiesz...;-))) dupa, dupa, dupa...!!!! O, od razu mi lżej...to życie takie ciężkie, kurna...
Młynarskiego też kocham...dzięki za polską miłość...dawaj następne teksty...

Emcia - ja się do plecaka nie przypinam, zwłaszcza drutem, ani o zgrozo kablem (kabel jest Kangurzycy), ja wlazłam po prostu bezczelnie do środka i ani myślę się ruszyć...znalazłam jakieś okruchy koczelady i orzechów, da się wyżyć...mówię Ci...no, i o zgubieniu mnie nie ma mowy, jestem NIEZGUBIALNA...

Kmaciej - dzięki, zaimponowałaś mi, słowo daję...a ja jak ta głupia zabrałam się do tasiemca bez zabezpieczenia, hi hi, no i oto skutki, ale dzisiaj się nie dam!!!

Trzynastko - teksty może i jakieś wkleję, kto wie...pomysłów szukam, inspiracji...no, i w końcu są lepsze ode mnie, ale przymierzam się, przymierzam i jak w końcu z czymś wyjadę, to PH się podniesie a majtki spadną, obiecuję!!!

Teremi - cieszę się, że się cieszysz, że ja jestem, wiesz..? Twoje: "..byłoby to duże ryzyko gdybym chciała napisać to co chcę powiedzieć.." bardzo mi się podoba, bardzo... czy mogę wyhftować na złoto i wywiesić przed bramą HP..? Taaaak? Dzięki. ¦miech Ładysza lub Zwierza to raczej chyba "ha ha ha", tak mi się kojarzy, a "hi hi hi", to zupełnie KOGO¦ innego...hi hi...jak myślisz...? Jak już Ci Emcia wyjaśniła, kredens, a właściwie jego miniatura, powstaje W drzewie, bo NA drzewie zainstalowała się Emcia, a POD drzewiem Ty, tak więc hawajskie drzewo zostało w pełni zagospodarowane.
Plakaty....polecam Muzeum Plakatu w Wilanowie...
Kangurzyca może i wzięła brudnopisy, ale kabla to już NA PEWNO nie...
Znowu dziękuję za Wojtka...

Kmaciej - mnie też ogromnie zaciekawiło to, co ¦cianulka pisała o tych wszystkich zasadach protokołu w Azji itp...no, znając mnie, to na pewno wszystko bym pokręciła tak, że od razu sam napisałby się scenariusz komedii pomyłek, z dużą szansą na Oskara...
Odnośnie dna, to ja też uważam, że przynajmniej jest się od czego odbić, no a poza tym zawsze można jeszcze usłyszeć pukanie od dołu (sparafrazowałam cytat, wiem...). A Kangurzycy nie ma, bo nie ma kabla.

Aaaaa, news dnia - ZYTA WRÓCIŁA!!!! CIESZę SIę JAK CHOLERA JASNA!!!

Masza - wyzdrawiaj!!! Nie znasz już lepszych miejsc, niż izolatka...?

Emcia - od niedawna możesz też mówić "wymiana okien jak u Grejs". Wymieniłam wszystkie tuż przed świętami. Cieplutko, kaloryfery wyłączone (zaoszczędzone pieniążki idą wiadomo na co...), cicho tak, że nie mogę spać...po prostu super...no, i się jeszcze zdąży odliczyć od podatku!!! "Trzeba wyczuć kiedy wyjść" - jak najbardziej tak!! A wiesz, co mam na myśli...? Czarne przegrywa, czerwone wygrywa, te sprawy...oj...trzymajcie mnie!!! A w ogóle, to JA CI SIę SCHOWAM!!!!

Masza - historia o przestarzałym sms-sie cudna. Ja niedawno wstaję sobie rano, otwieram komp i widzę na ekranie: "¦cianulka przesyła wiadomość" na gg, czyli komunikator "na żywo". Przestraszyłam się, bo wiem, że jest w pracy na 100% czili koreański bank. Otwieram i czytam coś, o czym wiem, że już się dawno stało, czili mam deżawju i siedzę otumaniona jak Grejs...nagle patrzę na datę i godzinę i widzę, że to wiadomość sprzed 2 dni...Ale się spociłam ze strachu. A Misiek na to: "Eeee tam, po prostu były jakieś problemy z serwerem...". A tak już było fajnie...myślę sobie: taroty, te sprawy...strach się bać...

¦cianulka - dotykaniu wszystkich eksponatów w muzeum mówię zdecydowanie TAK!!! A niech się nawet coś przewróci przy okazji, a niech mnie nawet opieprzą, ale dotknąć trzeba!!! A tak w ogóle, to ściskam Cię za to, że napisałaś "wszystkie eksponaty", a nie "wszystkich eksponatów". Niepotrzebne Ci żadne korki z polaka, uwierz mi!!! Jestem z Ciebie dumna!!! "Dark", "perfect"...kurna, czy Ty czytasz w moich myślach, czy jak..???!!! Boję się Ciebie...A latarkę marki HOPE znajdziesz w moim pokoju. Właź bez pukania...bierz bez pytania...I wyzdrawiaj prędko...limit jednej zimy zdecydowanie wyczerpany...podobnie jak miejsce w izolatce...Scenariusz "Skandalistki" bomba...ale CO DALEJ????!!!! ja się pytam... z tych nerw nie mogę spać i jeść...no, wchodzi skandalistka, cuci Maszmuna, i co, I CO??????!!!!!!!
Kredens w hawajskim drzewie, i to z ogrzewaną podłogą to było zawsze ZAWSZE moje marzenie!!!! Nieważne, że miniaturowy...A z tym równaniem to mnie zaskoczyłaś mile...spadłam z drzewa, jak nic...Słuchaj, jeżeli Patiotyzm=Grejsizm, to jaki będzie odpowiednik słowa "patriotka"..? Mi tylko same gupoty przychodzą do głowy, przecież wiesz...No, i na deser plakaty....mniam..uwielbiam..już tam na górze napisałam o Muzeum Plakatu w Wilanowie, że polecam...Pana Pągowskiego poznałam kiedyś osobiście, bardzo miło się gadało...A czy Ty wiesz, że on jest też autorem takiego plakatu "Papierosy są do dupy"..? Zaraz poszukam, jak tylko znajdę to wkleję...

No, i tym sposobem doszłam do swojego postu/posta, do którego o mały włos nie zaczęłam się już odnaszać...

Miłego weekendu, pozdrawiam z plecaka

Grejs
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ściana So, 07.01.2006 15:20

Hej! To ja stara hippie! No a jak hippie to flower-power i cos od serca. Janis Joplin. Voila.
PEACE HP. Przepraszam, nie moge sie "poodnosic", bo jestem przodownica pracy i nie wyrabiam.

"Billy Ray was a preacher's son /kazda ksywa dobra, moze byc Billy. Syn priczera, syn komandosa, co za roznica?/
And when his daddy would visit he'd come along /visit? aaa..no tak..snilo mi sie kiedys/
When they gathered around and started talkin' /jak ja lubie sluchac, a gadac jeszcze bardziej. Znacie mnie nie od dzis!/
That's when Billy would take me walkin' /poszlismy w sina dal/
Out through the back yard we'd go walkin' /phi! w Kredensie jest wszystko/
Then he'd look into my eyes /skrzyzowaly sie kolory/
Lord knows, to my surprise /akurat! Ja zdziwiona? Nigdy w zyciu!/

The only one who could ever reach me /no bo ja taka wysoka jestem, hi hi/
Was the son of a preacher man /kazda ksywa dobra!/
The only boy who could ever teach me /nauczyciel - czek/
Was the son of a preacher man /no niech bedzie, przeciez WAM WSZYSTKIEGO NIE ZDRADZE. Emcia i Trzynastka juz pewnie wesza.../
Yes he was, he was, ooh, yes he was /no co?/

Bein' good isn't always easy /byciu dobra zdecydowanie mowiMY niet/
No matter how hard I try /przodownica pracy, mrowka ajzatycka/
When he started sweet-talkin' to me /sweet to moze i byla koczelada/
He'd come'n tell me "Everything is all right" /kity to my, a nie nam/
He'd kiss and tell me "Everything is all right" /no wreszcie zaczynasz gadac, chlopie/
Can I get away again tonight? /ekhm..ekhm../

The only one who could ever reach me /bylam na boso, szpilki zostawilam pod brama/
Was the son of a preacher man /ale to chyba nie byl kosciol s., ten od gwiazd hollywoodzkich/
The only boy who could ever teach me /uczennica z czerwonym paskiem - czek. Najbardziej lubie uczyc sie zycia/
Was the son of a preacher man /jakos nu-DNO sie robi/
Yes he was, he was, ooh, yes he was (yes he was) /czas przeszly=czas terazniejszy/

How well I remember /pamiec mam kurna dobra/
The look that was in his eyes /bardzo ladny, oceaniczny/
Stealin' kisses from me on the sly /nie bojmy sie tego slowa: KISS, cztery litery/
Takin' time to make time /prosty przepis na zrobienie czasu w zaciszu domowym/
Tellin' me that he's all mine /aha! akurat!/
Learnin' from each other's knowin' /nie ma jak zrozumienie/
Lookin' to see how much we've grown and /starosc nie radosc/

The only one who could ever reach me /bo nie o to chodzi, zeby zlapac kroliczka, ale by gonic go/
Was the son of a preacher man /NU-DA/
The only boy who could ever teach me /ja jego tez, nauczyciel - czek/
Was the son of a preacher man /ziewam.../
Yes he was, he was, oh yes he was /was?/

(The only one who could ever reach me) /kto sciga, ten zostaje policjantem/
He was the sweet-talkin' son of a preacher man /mniam mniam...dobra ta koczelada/
(The only boy who could ever teach me) /chlopie...posluchaj...teraz ja Ci opowiem o ZY-CIU/
Was the son of a preacher man /spadam...zasypiam/

(The only one who could ever reach me) /a to WSZYSTKO mu sie tylko snilo. No co Emcia? - przeciez nie zdradzam puenty/
Was the sweet-talkin' son of a preacher man /syn tez byla corka! na biologii sie nie znacie!/

Dobranoc HP.
Sciskam w pasie, po Grejsowemu.
Bede jak bede, a jak nie bede, to i tak przeczytam wszystko. ZE ZROZUMIENIEM. Jasna sprawa.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2651
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. So, 07.01.2006 18:02

Drogie HP, zanim napisze posta to chce sie upewnic, ze wszyscy juz sie lepiej czuja. Tak? No to spiewamy.

"Cudownie zwyczajna dziewczyna" (czili dziewczyna z HP)

W jakiejs kawiarni malej (np u Marysi)
przy kawce slabej krzyne, (slaba kawe w Australii robia, zaraz chwileczke przeciez to byla Japonia, kawe prosze robic a'la Italia!)
calkiem niechcacy spotkalem (niechcacy to po koreansku bedze PRZE-ZNA-CZE-NIE,
FA-TUM, albo LOS(nie mylic z Laos), czasami DNO a czasami SZCZE-SCIE)
cudownie zwyczajna dziewczyne. (czili cudy czterech kontynentow!!!)

byla pogodna czarownie (wysokie PH, jedno U z U&U, czary-mary)
i prawie nierealna, (i oczywiscie...snila na jawie)
taka zwyczajna cudownie, (zwyczajna, ale nie jak kie..., tfu pomidor, o nie!)
taka bezpretensjonalna, (ale profesjonalna, w oczy mu nie spojrzala, tylko spod oka..., jak ta Gejsza)

szef piata kawe mi parzyl, (Boze/Buddo takiego szefa miec!!!)
a ja myslalem: ech, bracie, (brat i szef i kawe parzy, co za bajka noworoczna!!!!)
oto dziewczyna twych marzen, (marzenia TU sie spelniaja, sic!!!)
oto dziewczyna przyjaciel, (rowne babki sa w HP, YEAH?)
skad sie tu wziela w tym miescie (przyleciala jetem, prosto z Duzej Wyspy)
dziewczyna tak nieslychana, (prawie prosto z drzewa,...Jane?)
bo tak zwyczajna nareszcie, (ale all natural, no prawie...)
tak nie upozowana. (chociaz etykiete zna, pruderia pogardza!!!)

Przy niej za szczesciem pogonic, (oj, chcialbys Rikki, co?)
smakowac zycia urode... (a uroda smakuje jak...wino, ocean, koczelada, miod, mak etc., prosze sobie wybrac co kto woli)
wtem ona gdzies tam zadzwonic (telefon szpilkami dzgac!!! za przerywanie watku!)
poszla i kamien w wode! (jak mgla, jak deszcz, jak mandala jak banka mydlana!!!)

Wiec do barmana, co szósta (szef, to brat, to barman, to Rudi?!)
kawe mi parzyc zaczynal, (podwojna prosze, zeby nie byla jak ta lura na poczatku piosenki, no!)
wolam: kim bylo to bóstwo? (Tajemnica...Templariusze...Boginka...Hippiska, czek)
Kim byla owa dziewczyna?! (Edward Kimberly, hi, hi, dziewczyna w przebraniu...)

Tak mila, czula i fajna, (m i c!!! jest fajna(nie), no prosi sie , wiem ze nieskromnie, ale trudno, przynajmniej nie twierdze ze KAZDA piosenka jest o mnie, phi)
a jej zaleta bezcenna, (zalety dziewczyn z HP? a to dopiero bylby tasiemiec...)
ze tak cudownie zwyczajna, (i nie taki zwyczajny wcale...ale z zycia wziety i magiczny moze nawet troche oniryczno-liryczny...)
tak niecodziennie codzienna! (codziennie na zbiorce cwiczymy niecodziennosc!!!)

A barman w krag sie rozejrzal (barman tanczy, oczami strzela, barman tez dziewczyna!)
mówiac: wre tutaj jak w kotle, (robota przodownice pracy, pasje zyciowe itd., itp.)
ale ja znam, bo przyjezdza (przyjezdza???!!!, chyba przylatuje!)
tutaj codziennie. Na miotle... (no wlasnie, czyja jutro kolej poleciec do "Marysi" z "misja"?)

W doborowym towarzystwie pana Wojtka M. piosenke dla HP odspiewala Emcia.
Ostatnio edytowano So, 07.01.2006 19:31 przez M.C., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. So, 07.01.2006 19:10

Dla Magnoli obiecane paczki, "a" zakrecone czili "ou". Na dobry dzien, noc.

A dla reszty galazka wisni japonskiej zreszta, phi. Slabo widac? No trudno takie bylo swiatlo.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Izabella So, 07.01.2006 19:42

M.C. zdjęcia cudne, dla mnie /choć one dla Magnolii hihi/ dwie pierwsze fotki
na tle NIE-BIES-KIE-GO nieba - porwałam natychmiast do moich zbiorów /mogę?/
i zanuciłam refrenik z piosenki Marylki :
"Do łezki łezka,
aż będę niebieska
w smutnym kolorze blue,
jak chłodny jedwab,
w kolorze nieba
zaśpiewa kolor blue."
Kolor blue, to jest to!
Pozdrawiam!
Szukam coś dla Ciebie i nie mogę znaleść, żeby sie nie powtarzać.:D
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez Magnolia So, 07.01.2006 20:18

witam

dziękuje ślicznie za zdjęcia....... magnolii

ja przesyłąm troch,ę śniegu...
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez GrejSowa So, 07.01.2006 20:38

Cześć, to ja, Małgośka, ksywa Grejs. Szpilki zostawiam przed bramą, żeby nie było ;-))
Chcecie, to Was zamorduję, tfu, oplotę tasiemcami, co..? Mam kupę roboty w domostwie, ale nic mi się nie chce, NIC!!! Fajnie jest nic nie robić. Tak sobie pomyślałam, że ostatnio tak dużo zrobiłam, TAK DUŻO, że teraz mogę nie robić nic i już. Równowaga w przyrodzie być musi.

Ze starą hippiską przodownicą pracy dzisiaj gadałam, jak wróciła z roboty...gadamy, gadamy, gadamy, gadamy i nagle cisza...cisza...cisza...czili nic. A ja gadam...gadam....gadam....a ona nic..bo...zasnęła bidulka na kompie. Taaak, ona lubi słuchać, a gadać jeszcze bardziej!!! Ale się wreszcie obudziła, żeby stwierdzić, że musi iść spać. No i tyle ją widziałam. Fajnie było. Lubię gadać ze ¦cianulką. Lubię jak ona mnie słucha, a jeszcze bardziej jak do mnie gada...Wcale nie jest nudno, nic a nic. Po prostu w kredensie jest wolność, można spać kiedy się chce, na przykład wtedy, jak ja mówię. Nie ma problemu. I ja to rozumiem. W końcu gadać można sobie przecież i do ściany, no nie..? No!
Potwierdzam, że w kredensie jest wszystko. Przynajmniej jak dotąd niczego mi nie brakowało. To może dlatego. Ja nie mam dużych wymagań, potrzeb...
Faktycznie ¦cianulkę nic nie dziwi...i to mnie trochę wkurza, bo ja bym ją czasem chciała zadziwić, a tu nic, zero efektu. Mówię do niej: ale Ty fajna jesteś, wiesz? A ona nic, czili basterkiton. Mówię: słuchaj, ja to Cię nawet lubię. Ona nic. Ja do niej: kurna, jaka ty jesteś debeściara, jeśli do Ciebie szychy jakieś czarną limuzyną zajeżdżają i po rękach całują...Ona nic. Basterkiton. W ogóle ją nie dziwi, że ja takie rzeczy wygaduję. NORMALKA. Dzień jak co dzień. Nuda, dno...ale myśl i kombinuj dalej (taki ma wyraz twarzy). No, to siedzę i kombinuję.
Czy wysoka jest - to już niebawem się przekonam. Buty na obcasie wyglancowałam i czekam. Nie dam na siebie patrzeć z góry, nie ma mowy!!! NO WAY!!! (to po koreańsku).
"Byciu dobrą zdecydowanie mowiMY niet"??? O, cholera jasna, to po co ja się tak męczę...oczywiście, ja to się zawsze dowiaduję o wszystkim ostatnia, mnie NIKT nic nie powie...wskazówki życiowej nie da...no, nic...no, nic...lepiej późno niż wcale. Poczekaj ty, mrówko azjatycka...A koczelada "była", ale się zmyła. Zeżarła sama całą, a dla mnie tylko okruchy w plecaku..."Kity to my" - no, raczej!!! Ale mów za siebie, dobra? Jaki ja kit Ci wcisnęłam, co...? No, jaki...?
"Najbardziej lubię uczyć się życia..." - ekhm, ekhm...no, ja też, ja też...ekhm, ekhm...czerwony pasek??? PHI!!! Ja to po dwie klasy robię w jeden rok, taka jestem!!!
"Nu-DNO się robi" - fakt. Brzmi jak brakujące ogniwo w naszej ostatniej rozmowie...tuż przed Jej zniknięciem...
Tego równania czas przeszły = czas teraźniejszy nic a nic nie kumam...A co to jest teraźniejszość, skoro czas nie stoi w miejscu...? Dla mnie jest tylko przeszłość i przyszłość...Hej, ¦cianulka, zaczepiam Cię!!! Dawaj mi tu jakąś teorię, poszarpmy się na argumenty, co..? Uwielbiam gadać o czasie!!! CZAS JEST FASCYNUJĄCY!!! ¦cianulka, a co to jest czas? Dawaj mi tu zaraz przepis na zrobienie czasu w zaciszu domowym, Ty mój Adamie Słodowy...Dzizys, co ja bym bez Ciebie zrobiła...czy w ogóle jest coś, czego Ty nie potrafisz zrobić w zaciszu kredensu...? No, już, dawaj..."aby zrobić czas w zaciszu domowym należy wziąć..."????
"Starość nie radość"...??? A co ty chciałaś przez to powiedzieć...?? Wal śmiało!
Ja tam gonię po to, żeby złapać. W przeciwnym razie, to na cholerę gonić...? Ale Ty, jak chcesz, to sobie goń dla gonienia. "Kto ściga, ten zostaje policjantem" - i tu Cię mam!!! A widzisz?? Czyli jednak ŁAPIE!!! No, sama powiedz, czy Ty w ogóle wyobrażasz sobie policjanta, który mówi: "Nie chodzi o to, by złapać króliczka, ale by gonić go"...???!!! No, chyba, że rzecz jest o polskich policjantach. No, to tak. Zgoda. Właśnie wczoraj otrzymałam pismo z prokuratury, w której ponad miesiąc temu zgłosiłam kradzież mojego telefonu komórkowego: "Umarza się dochodzenie z powodu niewykrycia sprawcy przestępstwa...". Trochę się załamałam, bo to znaczy, że już nie tylko nie łapią, ale nawet i nie gonią. No, nic...
"Syn też była córką..." - no, biologia zna takie przypadki...oglądałam kiedyś na Discovery...ale to akurat nie było w ogóle śmieszne. Przepłakałam całą noc. No, nieważne...
Jak nie będziesz, to i tak przeczytasz wszystko...? WCALE MNIE TO NIE DZIWI!!! NIC A NIC!!! A co to niby za sztuka: nie być a przeczytać...? NO PROBLEM!!! Pikuś czili PHI.
A dobrej pamięci to ci zazdraszczam...

Emcia - specjalnie dla Ciebie melduję, że czuję się lepiej. Nie wiem, co sugerowałaś...ale nie wnikam...dla dobra nas obu, okej..?
I już na wstępie się z Tobą nie zgadzam...? Dziewczyna z HP zwyczajna...? Już kiedyś tłumaczyłam, że zwyczajna to może być kiełbasa...pamiętasz...? My tu jesteśmy NIEZWYCZAJNE!!! To znaczy przynajmniej ja - jestem!! I nawet to "cudownie" jakoś nie jest w stanie mnie udobruchać...Aha, nie jak kiełbasa mówisz...no, to już nie wiem...no, może...może...
Zastanawiam się...jak to jest spojrzeć spod oka...hmmm...spode łba - to rozumiem...ale spod oka...Słuchaj, a może mi pokażesz, co?
Z tych smakołyków, co wymieniłaś - wybieram mak. Kompocik z maku pychota!! Jakie potem inspirancje do tasiemców są!!!
Jak można telefon dźgać szpilkami...? Ale komórkowy...??? Emcia, czy Ty przypadkiem nie wykradasz mi kompociku...?
Ale jedno Ci powiem: za Edwarda Kimberley to Cię ściskam najmocniej jak potrafię!!! Ta historia jest super!!!

No, i to by było na tyle...na zrazie...żadnych piosenek z tekstem, bo nie nadążam ze zrozumieniem tych, co już tu zostały wklejone...

Wszystkim życzę saturday night fever!!!
----------------------------------------------------------------------------------------------
P.S. Czy gościł już u nas Artur Andrus...? Bo nie pamiętam...

"WIERSZ O TYM, ŻE CHŁOPOM CHODZI O JEDNO"

On miał na imię, powiedzmy, Diego
Ona, powiedzmy, Lidka.
On był, powiedzmy, wyglądu średniego,
Ona, powiedzmy, niebrzydka.

W ubiegłym roku, w karnawale
Wpadli na siebie na schodach.
On - jak to mówią stary kawaler
I Ona - panna młoda.

Kontynuując opis tej pary
Może wyjaśnić wypada:
On nie był wcale tak bardzo stary,
Z tą młodą to też przesada.

I teraz winna zjawić się miłość
I wszelkie trudy zwyciężać.
Lecz Jemu bez żony dobrze się żyło,
A Ona szukała męża.

Ona spojrzała i szybka uciekła
Bo w tym tkwi sprawy sedno,
Że Ona w mężczyźnie szukałaby ciepła,
A chłopom chodzi o jedno.

Niniejszy wiersz rymowany krzywo,
Jeszcze jedno sedno ma:
Że chłopom jeszcze chodzi o piwo,
Ale co najmniej dwa.
-----------------------------------------------------------------------------------
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Trzynastka So, 07.01.2006 21:29

Kilka lat temu wyjechalismy na konferencje do Las Vegas. W komercyjnym otoczeniu robilismy grupowe zdjecia. Jedna z par, ktora bardzo dobrze znam, ciagle byla na uboczu i wyraznie odstawala od reszty. Prosilam kilka razy, zeby dolaczyli na czas do nas, bez efektu, a miny wskazywaly na to, ze cos nie gra. Nikt nie wiedzial, „ a o co chodzi?”. Ustawiajac sie do kolejnego zdjecia krzyknelam proszaco: „ Pani M., no niech sie Pani nie da prosic, ja nawet doplace do tej zbiorowki, byleby Was wszystkich miec na fotce”. Efekt byl piorunujacy, to znaczy zupelna obraza, na ten moment i do konca konferencji. Znalismy sie od kilku lat, zarty, nawet dosyc ostre, bywaly na kazdym spotkaniu, czyli nic nowego. Zostawilismy pare zupelnie w spokoju, nikt nie pytal dlaczego, co i jak, nikt nie prosil o wspolne przebywanie. Byli tak, jak chcieli pierwotnie, sami.
Po powrocie zadzwonilam i zapytalam o wyjasnienie, co takiego moglo ich urazic, a jesli cos bylo to chce o tym dokladnie wiedziec, poniewaz stalo sie bez moich zlych intencji. Uslyszalam odpowiedz, ze sa zmeczeni podroza i nie maja czasu gadac. Zapytalam czy do konca tygodnia wypoczna na tyle, zeby sie ze mna spotkac na zywo. Raczej nie bylo mozliwosci odmowy, z trudem sie zgodzili na spotkanie. To byla trudna rozmowa, szczegolnie na poczatku, kiedy lodowa atmosfera unosila sie w powietrzu. Okazalo sie, ze bardzo zmeczeni, sfrustrowani przyjechali na konferencje i wszystko odbierali inaczej, niz pozostali. Slowa zaslyszane w locie w ich umysle dotyczyly ich i tak potegowala sie frustracja. Uwierzylismy wzajemnie w brak zlych intencji, znamy sie, kontaktujemy i szanujemy do dzis.
Sorry, Sonia, jesli poczulas zamkniete drzwi w HP.
Grejs, skala ph byla barwna i kolorowa, reszta potem zabrzmiala jak niepotrzebny zgrzyt, czegos mi zabraklo w odnosnikach do kazdego postu; moze tylko mnie.
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez sonia So, 07.01.2006 21:39

Otwieram brame, wchodze w szpilkach......w sobotni wieczór chce byc elegancka :))))))
Pozdrawiam
Avatar użytkownika
sonia
 
Posty: 11288
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 23:04
Lokalizacja: z szarosci......

Postprzez Izabella So, 07.01.2006 21:45

a ja w kapciach
Soniaczku, buziaki!!!!!
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez teremi So, 07.01.2006 21:53

Dobry wieczór HP

dzięki za dzisiejszą lekturę, ale po kolei (nie mylić z PKP)

Erico - dzięki za zdjęcie polskiej wiewiórki. To "polskiej" podkreślam celowo, bo ostatnio na Mierzei Wiślanej panoszy się konkurencja czyli wiewiórki amerykańskie a dokładniej kanadyjskie (tak to się chyba nazywa). Są inne niż te nasze - nie mają takiego puchatego ogona i są czekoladowe. Nie wiem skąd ten desant, ale tak twierdzą fachowcy od zwierzątek.

greenm - dzięki za dobre chęci, ale niestety z przyczyn technicznych ta wymiana nie jest możliwa. Mój komputer jest jeszcze starszy... a to przegranie nie może się odbyć poprzez komputer - mój. Mam nadzieję, że jakoś z tym sobie poradzę.
Praca? - każdy chyba kiedyś w życiu to przeszedł - jestem jednak pewna, że znajdziesz to swoje może nie od razu wymarzone miejsce zawodowe - ale watro szukać i trzeba wierzyć w sukces.

Grejs - ze śmiechem - w i a d o m o!!! a z komputerem? - myślałam, że choć odrobina wiedzy spłynęła i na Ciebie - od dzieci też się uczymy nie tylko w "szkole życia"
...aleś się rozkręciła z tym dzisiejszym tasiemcem - lubię jak nic nie robisz (w domu) teraz jest "hi hi ho"

Trzynastko - już kiedyś o tym "rozmawialiśmy/łyśmy", że czasami jakiś drobiazg o którym sami nie pamiętamy za sekundę - kogoś może urazić a to wcale nie jest zamierzone. Internet tego porozumienia nie ułatwia - ale szpilki już w koszu na śmieci a mam nadzieję, że Sonia nas tu będzie odwiedzała nie tylko jako "czytacz".
Dzięki za temat zdrowie - czytam - nie wszystko rozumiem, ale się staram (stosowanie chwilowo przemilczę)

EmCia - dzięki za T&T jak zawsze świetny i za gołąbka też - jutro mam nadzieję na lenistwo a tym samym na wyzwolenie się we mnie sztuki epistolarnej (kurcze ale mądre słowo - czy to ja aby dobrze napisałam?)
...ja chcę do Ciebie, ja kocham wiosnę - cudne te pąki

kolorowych snów
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez GrejSowa So, 07.01.2006 23:34

Hej! A ja tam wchodzę boso, i to z brudnymy nogamy... gdyż jeszcze się nie myłam...

Oj, babki, babki...brama jest, ale otwarta...zaraz zgrzyt...ot, chrzęst, i tyle...jak widać potrzebny...temat szpilek się kręci i o to chodzi!!!

A grunt, to poczucie humoru!!!

Wesołej nocy wszystkim życzę!!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez greenw So, 07.01.2006 23:35

Znają nas knajpki i koty w zaułkach/ znaczy się PUB , koty -przeciez to rok psa, no chyba że chodzi o znad massu /
letnią nocą lubimy włóczyć się / włóczykij to moje drugie ja /
Zgubić nas łatwo i łatwo odszukać/równowaga zachowana/
śmiech przed nami biegnie i gitary dźwięk/ wiadomo PH , gitara -Grejs wróciła to będzie działć /

Już późno, a nam się wcale nie chce spać / i co mam teraz zrobić ? /
głęboka północ zegarów graniem wita nas/ ¦ciana ,a u Ciebie to która godzina ? /
Znów dzień przeminął - dał może mniej, niż pragnął dać/no są takie dni w tygodniu.. nie to już było.../
Czerwone wino będziemy sączyć aż po brzask /oj tak win u nas pod dostatkiem, do wyboru do koloru /

Nasze piosenki zbierane z ulicy / hmm korekta tu Teremi, Izabella ,co ja mówię całe HP czuwa nad tekstami /
mają wszystko, co nam przynosi dzień
szczyptę radości i kroplę goryczy/ samo życie, kolory tęczy /
łzy miłości lub zawodu cień

Padam.Dzień gospodarczy zakończony .
Avatar użytkownika
greenw
 
Posty: 243
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:14
Lokalizacja: Reading

Postprzez GrejSowa N, 08.01.2006 00:14

Już późno, a nam (nam=mnie) się wcale nie chce spać..tra la la la la...

Teremi, śmieję się do Ciebie zwrotnie: hi hi ho!!! Wiesz, zrobiłam to na głos...tak paszczowo...słyszałaś...? Fajnie, co nie?

Greenw, ale zdziwko!! Jaka piosenka!!! Skąd Ty masz takie pomysły...???!!! Ale MIE nostalgia naszłaaaaaaa...wino czerwone potrzebne na gwałt...wiadomość na miejscu. GITARA - czek...Cały wieczór MIE to męczyło...co mi się tak kurna chciało szarpać...no, to teraz już wiem!!!
"I co mam teraz zrobić?" - Greenw, ksywa Włóczykij, no, jak to co..???!!! Ty skoczysz po wino, ja w tym czasie nastroję gitarę, wracasz, polewamy, śpiewamy i jest git...Może być..?
U ¦cianulki 8 godzin "do przodu", stąd zresztą określenie "przodowniczka", nie wiedziałaś...? Na robotę poszła, mamy spokój.
"Zawodu cień..."...myślę...aocochodzi...cień to czegoś mało, czy tak...? Np. cień człowieka to chudzielec...tak sobie kombinuję...no, to zawodu cień, to mało zawodu...? Aha, aha...czili że można polegać...raczej...no, ale z drugiej strony, jeśli przeciwstawić "łzom miłości", no to znaczy, że to coś złego jednak...hmmm...zawodu cień...czyli trochę zawodu, dzizys...wpadłam jak mak w kompot...noc mam z głowy..."zawodu cień...", kurde, jak to ugryźć..."zawodu cień"...Greenw, pijemy to wino, czy nie..?

P.S. Uwielbiam określenie "Dzień gospodarczy"!!! Czy mogłybyśmy sobie urządzić kiedyś w HP taki dzień...? "Taki dzień się zdarza raz, tylko raz i więcej nie..." tra la la la la...To Zdzisia Sośnicka...jak nostalgia, to na całego!!!
---------------------------------------------------------------------------------------
"Taki dzień zdarza się raz" - ZDZISŁAWA SO¦NICKA
muz. Barbara Bajer, Leszek Bogdanowicz
sł. Jadwiga Urbanowicz

Taki dzień się zdarza raz (buuuu)
Tylko raz i więcej nie (buuuu)
Jak zatrzymać czas (¦cianulka, help!!! dawaj instrukcję: "aby zatrzymać czas należy...")
Jak zatrzymać ten (no, proste - trzeba zatrzymać czas! ¦cianulkaaaa! Jak zatrzymać czas?)
Najpiękniejszy w życiu dzień (the best is yet to come...co nie..?)

Taki dzień z zapachem łąk (z braku łąki może być spray o zapachu łąki)
Z kroplą słońca na serca dnie (to jest słońce w płynie...? dzizys...serce, DNO...dzizys...)Nie wiem jak i skąd (a bo to ja muszę wszystko wiedzieć..?)
Wpadł do moich rąk (wpadł mi w ręce...?)
I uśmiecha się (PH = 14, w to mi graj!!!)

Ptaków świergotem podfrunął do okien od świtu (ptaki's rights!!!)
W słońcu się mieni tysiącem odcieni błękitu (czili wielki błękit...mmmm)
Tak mi z nim dobrze, jak tylko być może najlepiej (a jak może być najlepiej..? tak tylko pytam...)
Choć wiatr ze śmiechem powtarza mi (wiatr's rights, PH = 14)

Taki dzień się zdarza raz (chlip, chlip)
Tylko raz i więcej nie (koniec. kropka. amen...? no, to phi!)
Jak zatrzymać czas (też bym to chciała wiedzieć... szczekam na ¦cianulkę...)
Jak zatrzymać ten (no, właśnie, jak...? może po prostu wajhą...? on/off)
Najpiękniejszy w życiu dzień (w życiu kredensu, ma się rozumieć...)

Taki dzień z zapachem łąk (ale skoszonej, dobra...? mmmmm)
Z kroplą słońca na serca dnie (1 kropla dziennie nasercowo...do DNA!!!)
Nie wiem jak i skąd (no, dobra, zżera mnie ciekawość jak cholera)
Wpadł do moich rąk (ręce mam czyste, spoko)
I uśmiecha się (do mnie...????!!! )

Taki dzień się zdarza raz (kurna, ta Zdziśka w kółko to samo śpiewa)
Tylko raz i więcej nie (Jadźka, co ty tak w kółko o tym samym...?)
Jak zatrzymać czas (ale wybrałam tekst, nie ma co...)
Jak zatrzymać ten (myślałam, że poszaleję...)
Najpiękniejszy w życiu dzień (a tu na okrągło ta sama śpiewka...)

Taki dzień z zapachem łąk (Jadźka, wiesz, co? wstydziłabyś się...)
Z kroplą słońca na serca dnie (myślałam, że stać cię na więcej)
Nie wiem jak i skąd (a ty w kółko o tym samym...)
Wpadł do moich rąk (tylko forsa ci we łbie...)
I uśmiecha się (od linijki ci płacą, czy jak..?)

Taki dzień (no, taki, i już...)

O, taki dzień, dzień, dzień... (no, taki, taki, taki, i już)
-------------------------------------------------------------------------------------
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez teremi N, 08.01.2006 13:02

To południe a nie północ a mnie się też nie chce spać

Grejs - myj nogi, bo do szpilek z brudnymi? - nie uchodzi.
Słyszałam Twój śmiech, ale myślałam że to przez sen tak się śmiejesz i zamiast wspólnych chichotów zagłębiłam się w lekturze a też nie spałam.

dzięki za piosenki

greenw - a Ty to gdzie się szwendasz po muzycznych wykopaliskach - tekst świetny oczywiście

a poza tym to gdzie są wszyscy - u mnie za oknem "- 8" ale świeci słońce i jest sympatycznie - niestety jeszcze siedzę w domu i jestem na etapie obiadu. Kurcze ja też chcę wina - czerwonego i to dużo.
Wykopałam taki oto tekst (mam nadzieję, że go już tu nie umieściłam) dobry na wszystkie pory roku:

"Ty"

Byłaś u kresu drogi
dalekim światełkiem,
nadzieją, której darmo
szukać mędrca szkiełkiem.

Byłaś serca stukotem
i myśli gonitwą,
i żebyś wreszcie przyszła
żarliwą modlitwą.

Byłaś liściem tańczącym
w purpurze jesieni,
byłaś drzwi niecirpliwym
uchyleniem w sieni.

i chwilą, w której zamarł
czas i znikła przestrzeń,
przez jedną chwilę byłaś,
tym byłaś, a jesteś...

Jesteś wesołym ogniem,
co strzela wysoko,
nadzieją, której darmo
szuka mędrca oko.

czasem mierzonym serca
biciem niecierpliwym,
i żebyś tu została
westchnieniem żarliwym.

Jesteś moją muzyką
w siedmiu strunach śpiącą
i garścią śniegu, w którą
wtulam twarz płonącą

i nitką, co się złoto
w przędzy myśli przędzie,
tym wszystkim dla mnie jesteś,
tym jesteś, a będziesz...

Będziesz wiatrem wiosennym, co wieje od rzeki,
będziesz snem, co zmęczone
zamyka powieki.

Moim świtem spokojnym,
dni szarych urodą,
będziesz soli okruchem
i chlebem i wodą.

będziesz niezgrabnym wierszem
i świerszczem w kominie,
babim latem w jesieni i kolędą w zimie.
bo tak nam już sądzone,
tam gdzie ja - ty wszędzie
byłaś, jesteś i będziesz,
byłaś, jesteś, będziesz...
(Wojciech Młynarski)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Erica N, 08.01.2006 15:48

Witam HP
Teremi, a kaczki też mogą być? Widok co prawda pospolity, mnie jednak cieszy niezmiennie.
Hm, teraz po tak po Grejsowemu zaciskam zęby, zapieram się i pokazuję. A co!
Głównie sobie. Niełatwe to, ale się nie dam.
Ech...

Słońce pięknie zachodzi...
Pozdrawiam

Tymczasem
Załączniki
drzewiast.JPG
Avatar użytkownika
Erica
 
Posty: 484
Dołączył(a): Śr, 18.05.2005 19:04

Postprzez M.C. N, 08.01.2006 16:55

Dzien, swit, wlasciwie, dobry HP.

Przysnilo mi sie dzisiaj slowo "swit". Aaaaa, dobre, nie? No i co ja mam zrobic z takim snem, he?

Erica, kaczki ZDECYDOWANIE nie sa pospolite! Zimowy zachod slonca tez nie.

Teraz wkleje brudnopis. Taka dobra jestem, zadne pseudo-tasiemce mi nie gina!!! Nauczyl sie czlowiek na wlasnych bledach!!!

Dzien noc, takie pory. (bo pisalam wczoraj ale nie zdazylam wkleic.)

Izabella, ciesze sie ze spodobaly CI sie zdjecia, oczywiscie ze moga byc tez Twoje. Zdjecia maja to do siebie ze sa NIE-WY-CZER-PY-WAL-NE, czili DNO zdjeciowe nie istnieje, hm...powiedzmy. Wyznajemy zasade zdjecie za zdjecie, tekst za tekst itd. A pamietasz jeszcze ta cudna dziewanne, i opowiesc o dobrdej kobiecie znachorce? Nieszkodzi, ze tekstu dla mnie nie mozesz znalezc, zakosze jakis Sciane, gdy Jej wyslesz, hi,hi.
Ciesze sie ze zagladasz, a jak Twoja Pociecha/Wnuczka?

Magnolia, snieg sniegiem, a ta latarnia ktorej nie widac ladnie oswietla droge, moze byc metafora...Zbieram sie, z pewnym wahaniem, do krotkiego wyjazdu w sniezne okolice. Moze, moze, moze...

Grejs, aaaa widze ze zaskoczylas i tasiemiec jest! Okien gratuluje. Ale ja tam wole innaczej, zeby byly stare, zeby z nich farba odpryskiwala, zeby mialy CHA-RA-KTER, ot co!!! Jak sie nie ma nowych okien to sie dorabia do starych oryginalna teorie, phi.
PS(robie ps-y, bedzie wydajniej, co?) Ten lub podobny program Disovery chyba tez ogladalm i mna tez zdecydowanie wstrzasnal, zbulwersowal, zalamal. Moj konczyl sie samobojstwem bohatera.
Ps2 Pytanie o samopoczucie dotyczylo glownie zagrypionej izolatki, ale cale szczescie sie ze Ty tez masz sie niezle, a w pierona szczegoly, skoro szafa gra, 'ey?
PS3 Pare dobrych rzeczy w TV Polonia widzialam, pisze zebys wiedziala ze nie tylko Scian-ulka ma dobra pamiec. Pamietam dobroczyncow. Anyway. Teatr z D.O. Swieczka zgasla, boski, boski! I Operacja Samun, nomen omen niedawno Sciana-ulka wspominala w piosence, a tu w TV Polonia graja? Co to moze znaczyc?
Ps4 "Spod oka", oznacza specjalistyczne spojrzenie gejszowskie, ulamek sekundy a swoje robi, zdecydowanie nie "spde lba", zdecydowanie! Moge Ci pokazac, tylko od wypadku zdejmij te szpilki, to bedzie niespodzewane "spod oka", paniala? Zeby bylo "spod oka" to musi byc pelny zaskok.
Ps5 Kompocik makowy, ciiiicho, chcesz Scian-ulki kariere zrujnowac, przeciez to jest AZJA!
PS6 Kompocik, komorka, wsjo rawno, Ty, Dorothy Kimberly jedna, Ty. Tez uwielbiam ten film, to mi przypomnialo, ze moje Dzieci jeszcze go nie ogladaly. Co za wyrodna matka ze mnie, o pH wlasnych synow nie dbam!!! Tu sie rozplakalam pod wplywem kompociku, i z zaluuuu.
PS7 Swietny tekst, i tak bez teksu go zostawilas, az zal, jaki zaaaaal....

Soniu, we wlasnym imieniu przepraszam jezeli poczulas sie urazona, bylam przekonana, ze wymiana miedzy Toba a Grejsem byla wylacznie zartem....

Teremi, u mnie wlasciwie jest jeszcze zima, ale dosyc ciepla w tym roku. Tez chcialabym zebys ja doswiadczyla na wlasnej skorze, a jaka tu jest wiosna (co Sciana?)!!!!. Przepraszam, a gdzie sie podzial moj PA-TRI-O-TYZM? Poprawiam sie, pogoda w CA to DNO, mgly i szaro. A tak powaznie to ja polskiej wiosny nie widzialam juz od ....lat. Znowu jest mi zaaaaal.
Epistolarne lenistwo to jest to!!!

Greenw, piosenka z tekstem to jest to!!!

Grejs, mam do Ciebie tylko jedno pytanie, co to znaczy nam=mnie? Mysle, mysle i nic, a moze zbyt duzo, mi nie przychodzi do glowy?
A z piosenki biore tylko jeden wers
"Taki dzien z zapachem lak (ale skoszonej, dobra...? mmmmm," Ja Ci dam skoszona lake!!! Laka rights!!!!(to l bez laseczki mnie wykonczy!!!).

Aaaa, Maszmunie, gdyby mnie do jutra nie bylo, to zdjecie Maryni, przepiekne!!! Glebokie uklony dla Agnieszki.

Pozdrawiam i spadam. Niedzielne sniadanie i te sprawy.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez sonja N, 08.01.2006 18:54

M.C. ja tez tak myslałam..........i niech tak zostanie ze to babskie przekomarzania:))

ps co do okien mam poł na pól i stare i nowe, ale wole te stare choc moze nie o tej porze roku......wieje jak cholerka.......
Avatar użytkownika
sonja
 
Posty: 17740
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 23:50
Lokalizacja: z szarości ...

Postprzez GrejSowa N, 08.01.2006 19:43

Witam Orkiestrowo!!! Ale się dzieje!!! Niech żyje Jurek Owsiak!!! Niech żyje, niech żyje, niech żyjeeee!!!

Ostatni będą pierwszymi...słowo się rzekło...i takie tam...reszty nie pamiętam...

Soniu, i ja tak myślałam...a co...? to już much w nosie mieć nie można..? ;-))) Tu jest kredens, a w kredensie wolność, czili w nosie to każdy może mieć co tylko chce. Dzisiaj, na przykład, mam w nosie baby...eee, takie babskie przekomarzania ;-)))) Pozdrawiam Cię, a dzisiaj też jesteś w szpilkach..? POKAAAA!!!!!

Emcia, jak to jest, jak się śni jakieś słowo...? Ty je widzisz, piszesz, ono się układa jakoś...czy jak to jest...? Bardzo mnie to ciekawi...Jak to co zrobić z takim snem...? No, opowiadać, opowiadać...
Słuchaj, odnośnie tych okien....są stare okna i STARE okna...No, więc te moje byly stare. Nie ma o czym mówić, czili PHI. Natomiast STARE okna jak najbardziej tak, ale takich akurat nie miałam.
W PS3 nie wiem o co Ci chodzi, za wyjątkiem pierwszego zdania. Może to przez moje samopoczucie. Dzisiaj akurat jest złe. Pogoda, ciśnienie...
Czekam na Twoje spojrzenie spod oka...to znaczy czekam, ale zaskok będzie, nic się nie martw...Szpilki zdjęłam, siedzę w wełnianych skarpetkach, może być...?
A tekst, to wiem, że fajny!! Bierz jak swój, KaPeWu???
Już Ci tłumaczę o co chodzi z tym równaniem...W piosence Greenw oryginalny tekst brzmi "a nam się wcale nie chce spać...". W moim tekście pod "nam" podstawiłam "mnie", bo nie wiedziałam, komu w HP chce się spać, a komu nie. Greenw widocznie to wiedziała, miała widać jakieś przecieki czy coś...no, nie wiem...Nie pytam, nie wnikam, komu jeszcze w HP, oprócz niej, nie chciało się spać...Trochę mnie zresztą zmyliło, że Greenw napisała "i co mam teraz zrobić?", a nie "i co mamy teraz zrobić?"... W wyniku tego skołowania, na wszelki wypadek napisałam "nam=mnie", żeby nie było...Teraz jak o tym myślę, to wiedząc, że ona też nie śpi, powinnam pozostać przy tym "nam", a tak wyszłam na egoistkę, że niby mnie to już nic nie obchodzi, że jest ciemna noc, a ktoś nie może spać...A tak wcale nie jest. Obchodzi mnie to. Zresztą dałam temu wyraz proponując Greenw wspólne dżemseszyn na gitarę i jedno wino. Czerwone zresztą. Ale ona się nie odezwała. Myślę, że w końcu zasnęła. No i tym samym moje równanie stało się prawdziwe, bo mnie nadal nie chciało się spać...Ale nie miałam odwagi krzyknąć w HP, czy ktoś tu śpi...? No, i tak to było...wystarczy, czy ciągnąć dalej...?
O co ci chodzi z tą łąką (po hamerykańsku LAKA)..? Przecież łąkę się kosi, dla jej dobra zresztą...a jaki zapach przy tym jest...mmmm. Ale okej, jeśli to Cię boli, to mogę odszczekać "skoszoną", chcesz???

Erica, dobrze jest się czasem zaprzeć! Zdjęcia bardzo fajne...podobają mi się...pierwsze, bo wieje z niego mrozem i ciepłem zarazem...a drugie - bo lubię kaczki. Kaczek na Szczęśliwicach zatrzęsienie...Trochę polityczne wyszło Ci to zdjęcie, ale nie szkodzi, to pewnie niezamierzone było ;-)))) Pozdrowienia.

Teremi - melduję posłusznie, że do szpilek z brudnymy nogamy - w życiu kredensu!!!

Trzymajcie się dziewczyny, spadam na kanapę...łeb mi pęka...NA-RA
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
"WIERSZ O TYM, ŻE CZŁOWIEK POWINIEN SIę CZYM¦ INTERESOWAć I DO CZEGO¦ DĄŻYć" - Artur Andrus

Idą sobie polną drogą
Tacy, którzy dużo mogą,
Trąbka im do marszu gra,
Dyrektory i prezesy
Łase toto na sukcesy
A tymczasem ja:

Piłem w Spale, spałem w Pile
I to jak na razie tyle,
Znak szczególny mam na ciele:
Wytatuowany jeleń,
On ma rogi, gdzie ja mięśnie,
Jak ja schudnę to on wklęśnie.

Na co mnie tam do cholery
Te zaszczyty, te ordery
Rauty, gale i te pe,
Mnie do szczęścia nie potrzeba
Ani igrzysk ani chleba,
Ważne tylko, że:

Piłem w Spale, spałem w Pile
I to jak na razie tyle,
Znak szczególny mam na ciele:
Wytatuowany jeleń,
On ma rogi, gdzie ja mięśnie,
Jak ja schudnę to on wklęśnie.

A najgorsi to są młodzi,
¦wiat przez młodych na psy schodzi
Żadnych marzeń, tylko pic.
Syn studiuje medycynę,
Martwię się tym moim synem,
Nie osiągnął nic:

Nie pił w Spale, nie spał w Pile
Życia już zmarnował tyle...
Dobrze, że choć na kolanie
Ma tatuowaną łanię...
Jak przykucnie to jest hiena
Jednak coś zostaje w genach.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
P.S. Wierszyk dla ¦cianulki:

¦cianulka, śpisz...?
Jak nie śpisz, to pisz...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum



cron