deprecha czy przygnębienie

Czasami nie masz zielonego pojecia jak coś zrobić, jak coś działa. Tutaj znający się radzą co i jak.

Re: deprecha czy przygnębienie

Postprzez Anioł Stróż Pn, 26.01.2009 21:39

ostro przesadzacie.
ma babka problem, mówi o tym głośno, ale śmianie się z niej jest nie na miejscu!
każdy ma prawo błądzić. najłatwiej, gdy ktoś się obnaży go opluć, zgnoić... bardzo to bezczelne i mało empatyczne...może by Zenobia czy druga pani napisały o swoich osobistych problemach na forum i by zjechało je kilka osób to poczułyby jak bezdusznie postępują...
Zenobia zaraz zatriumfuje i zacznie swoje złośliwości, ale ewangelicznie napiszę :
"kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień"...

Pigułko, trzymaj się. Terapia wydaje mi się dobrym rozwiązaniem. Cierpliwość też się przyda :)
I szczerość - ze sobą samą i wobec terapeuty. Zaufaj i pozwól sobie pomóc.
Pozdrawiam serdecznie :)
Nadzieja matką mądrych.
Avatar użytkownika
Anioł Stróż
 
Posty: 217
Dołączył(a): Śr, 21.01.2009 09:24
Lokalizacja: z serca

Re: deprecha czy przygnębienie

Postprzez Anioł Stróż Pn, 26.01.2009 21:48

witam,Krzysiu :)
mądra decyzja, ja też póki co tam nie zaglądam :)
pozdrawiam serdecznie

P.S. zdjęcie bardzo przypomina mi piosenkarza "in my secret life.." - chwilowa amnezja sprawiła,że nie piszę nazwiska...to on właśnie czy Ty?
Nadzieja matką mądrych.
Avatar użytkownika
Anioł Stróż
 
Posty: 217
Dołączył(a): Śr, 21.01.2009 09:24
Lokalizacja: z serca

Re: deprecha czy przygnębienie

Postprzez ZENOBIA Pn, 26.01.2009 22:07

Bo łatwiej gadać takie bredni gdy się nie jest w takiej sytuacji w jakiej jest piguła.


tiaaaa.......
roznica miedzy nami jest taka otóż , ze ja nigdy bym SOBIE nie pozwolila na bycie w takiej sytuacji :roll:

ok ok . ide se stad , juz i tak ta dyskusja jest wystarczajaco nudna
kombinujcie dalej , kto wie , moze uda wam sie wykombinowac ze biale jest biale :wink:
odniosłam sie.
Avatar użytkownika
ZENOBIA
 
Posty: 3139
Dołączył(a): Cz, 30.10.2008 17:35

Re: deprecha czy przygnębienie

Postprzez Constantine Pn, 26.01.2009 22:22

[Bo łatwiej gadać takie bredni gdy się nie jest w takiej sytuacji w jakiej jest piguła. Inaczej by co niektórzy gadali -gdyby byli w takiej sytuacji!]

Taa, do serca przytul psa...a tu jeszcze kopią leżącą na kozetce. Definicja "bredni" jest tu wysoce dyskusyjna. Można podejść to tematu jeszcze z innej strony, po prostu sa kobiety do których lgną nieszczęścia damsko-męskie. Określenie femme fatale jest tu zupełnie nie na miejscu, tutaj mamy do czynienia z trochę innym gatunkiem. Coś w rodzaju taka jestem biedna, taka mala, nikt mnie nie kocha i mam pecha w miłości od lat dwudziestu paru. A że podeptałam po drodze parę osób ... tak, wiem i bardzo mi przykro z tego powodu, ale taka jestem nieszczęśliwa. Uwierzyłam, a on mnie okłamał. Mieliśmy żyć długo i szczęśliwie, ale to zły mężczyzna był. Matko i córko ! Kobieto obudź się ! Ja wiem, że tutaj jakis inny "trynd" panuje (w stylu przekażcie sobie znak pokoju) ale jest też coś takiego jak terapia szokowa. Czasem pomaga bardziej od kadzenia tabunu życzliwych.
Constantine
 
Posty: 9
Dołączył(a): Pn, 26.01.2009 12:01

Re: deprecha czy przygnębienie

Postprzez sonja Pn, 26.01.2009 22:27

Constantine napisał(a): Ja wiem, że tutaj jakis inny "trynd" panuje (w stylu przekażcie sobie znak pokoju)
..owszem :) tylko skad to wiesz? KTOS MUSIAŁ CI TO POWIEDZIEC@Shirley ... :lol:
Avatar użytkownika
sonja
 
Posty: 17740
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 23:50
Lokalizacja: z szarości ...

Re: deprecha czy przygnębienie

Postprzez Constantine Pn, 26.01.2009 22:36

Taka słodkość już tu szła, że musiałam iść po wodę z cytryną ;-)
Constantine
 
Posty: 9
Dołączył(a): Pn, 26.01.2009 12:01

Re: deprecha czy przygnębienie

Postprzez sonja Pn, 26.01.2009 22:37

lepiej nie wypowiadaj tego ostatniego słowa... :wink:
Avatar użytkownika
sonja
 
Posty: 17740
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 23:50
Lokalizacja: z szarości ...

Re: deprecha czy przygnębienie

Postprzez Constantine Pn, 26.01.2009 23:18

Krzysiu, a rzuć w kąt te myśli uczesane(nie) na moment poniekąd ;-) Gdy rozum śpi, budzą się upiory ;-) Wg Ciebie każdy powinien tego doświadczyć ??? A broń nas Panie Boże przed bezbożnikami ! Rozumu nie odbieraj ! A a propos zwierzeń czasami milczenie jest złotem. Idę do kąta po nie kąt, w kąt, po wodę z cytryną !
Constantine
 
Posty: 9
Dołączył(a): Pn, 26.01.2009 12:01

Re: deprecha czy przygnębienie

Postprzez Anioł Stróż Wt, 27.01.2009 00:39

Constantine, jesteś inteligentną kobietą sądząc po wypowiedziach...tyle,że wyczuwam cynizm albo pozę.
Terapia szokowa,zgadzam się jest czasem najskuteczniejszą metodą :) tylko,że nie wiem czy w tej sytuacji przyniosłaby efekt.
Na pewno najgorsze w tym wszystkim jest użalanie się nad sobą,ale Pigułka podjęła terapię,więc myślę,że po godzinach wylewania łez i jęczenia zacznie konstruktywnie myśleć o wyjściu z tej sytuacji z terapeutą :)
człowiek potrzebuje w pewnym etapie pobiadolić i się wyryczeć,aby potem przejść do działania :)

Pozdrawiam serdecznie.
Nadzieja matką mądrych.
Avatar użytkownika
Anioł Stróż
 
Posty: 217
Dołączył(a): Śr, 21.01.2009 09:24
Lokalizacja: z serca

Re: deprecha czy przygnębienie

Postprzez sonja Wt, 27.01.2009 08:59

Dajcie spokoj Zence! :!: Broni fundamentów, bo bez nich wszystko sie wali, tak jak zawaliło sie pigule.Naiwnosc rozumiem, oby nie przekraczac granic, tutaj chyba był jeden krok w przód za duzo, no coz... kazdy z nas czasem widzi i słyszy to co chce, wszyscy wokól chwytaja sie za głowe, a człowiek zaslepiony ..ufa.szlak.
Avatar użytkownika
sonja
 
Posty: 17740
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 23:50
Lokalizacja: z szarości ...

Re: deprecha czy przygnębienie

Postprzez pigula Wt, 27.01.2009 09:31

Czy zakochać się to jest głupota?Czasami kocha się nie wolnego męzczyznę. Mam wrażenie ,że niektórzy z was pomimo młodego wieku to zgorzkniałe osoby,przykro.Zwierzyłam się wam ...ale nie po to żeby ze mnie szydzić i drwić.....nigdy nie mów nigdy bo nie wiadomo kiedy was trafi strzała Kupidyna...ja tez unikałam żonatych...do czasu,kiedy poznałam Jarka który mi powiedział ,że jest w separacji....ludzie schodzą sie i rozchodzą...Wiem jak sobie pomóc ...wspierają mnie moi przyjaciele ,którzy widza co się ze mną dzieje i nie chca mnie takiej...Chcą mnie taka, jaka byłam zanim poznałam Jarka...Gdybym miała jeszcze bardziej słabszą psychikię to niektóre wypowiedzi bardziej by mnie zdołowały....nie,nie tak łatwo jest po tym wszystkim mnie zniszczyc...life is brutal...i niektórzy z was tez...nie zyczę żle ,ale kiedys to wy możecie być w mojej roli ,,lezeć na glebie" osobiscie nie życzę by was kopano,bo czasami z tego żywym się nie wychodzi,pozdrawiam
pigula
 
Posty: 18
Dołączył(a): Śr, 21.01.2009 15:11
Lokalizacja: gdzieś niedaleko Gdańska

Re: deprecha czy przygnębienie

Postprzez sonja Wt, 27.01.2009 10:00

histeryzujesz z szydzeniem, drwieniem i kopaniem...piszemy, znaczy ze nie przeszlismy obojetnie, wolałabys milczenie? napisz jesli tak ...zakonczy sie watek i ok.
Avatar użytkownika
sonja
 
Posty: 17740
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 23:50
Lokalizacja: z szarości ...

Re: deprecha czy przygnębienie

Postprzez pigula Wt, 27.01.2009 11:39

nie histeryzuję,daleko mi do tego.Powiedziałam juz ,że wiem jak sobie pomóc i pomagam ,psychoterapia jest pomocna myślę ,że niejednemu z nas sie przyda tylko nie każdy ma odwagię przyznać się do tego,ze chciałby lub uczęszcza na terapię jak zrobiłam to ja .Dzisiaj kiedy świat to dżungla i walczy się o przetrwanie ,każdego kto głośno powie ,że ma problem uważa sie za słabeusza.To takie fopa przyznać sie do tego że ogarnęła nas chwila słabości.Jak społeczeństwo traktuje bezdomnych,narkomanów,alkoholików?Widzac człowieka leżącego na ziemi odsuwamy się nie podchodzimy do niego ,a to pewnie bezdomny,alkoholik ,ale to człowiek który potrzebuje pomocy?A może to wcale nie bezdomny tylko ktoś kto wypił o 1 kieliszek za dużo i zasłabł?Piszesz Soniu,że Zenobia broni podwaliny wiary,wybacz ja mam odmienne zdanie na temat osób -obrońców chrześcijaństwa.Szpital to taka dzungla gdzie kazdy? pacjent uwaza sie za najważniejszego i tam właśnie wychodzi jacy z nas chrzescijanie.Kiedy leży obok nas człowiek chory rzadko ktoś z pacjentów podejdzie,nakarmi czy da pić.Wiesz co to jest,, krzyk mózgowy''?W zespole otępiennym w chorobie nowotworowej kiedy człowiek nieswiadomnie krzyczy....i wówczas słyszałam innych pacjentów podniesione głosy ze złością, tych którzy uważają sie za gorliwych chrzescijan :Siostro! Niech pani coś zrobi!Niech pani go uspokoi!A ja wówczas ze stoickim spokojem tłumaczyłam :Co mam uśpić?Ukryta eutanazja?Poduszkię na twarz?Skoro wszyscy jestescie tak gorliwymi katolikami to módlcie się ,ąby Pan Bóg skrócił cierpienie ,to nie grzech...............I jak ognia unikam fanatyków religijnych....
pigula
 
Posty: 18
Dołączył(a): Śr, 21.01.2009 15:11
Lokalizacja: gdzieś niedaleko Gdańska

Re: deprecha czy przygnębienie

Postprzez vivien Wt, 27.01.2009 11:57

.
Ostatnio edytowano So, 08.03.2014 19:49 przez vivien, łącznie edytowano 1 raz
vivien
 
Posty: 11942
Dołączył(a): Cz, 09.08.2007 19:38

Re: deprecha czy przygnębienie

Postprzez sonja Wt, 27.01.2009 12:14

pigula napisał(a):Piszesz Soniu,że Zenobia broni podwaliny wiary,wybacz ja mam odmienne zdanie na temat osób -obrońców chrześcijaństwa.
..................... :shock: :shock: gdzie to wyczytałas , u Zenki czy u mnie???? ....


Szpital to taka dzungla gdzie kazdy? pacjent uwaza sie za najważniejszego i tam właśnie wychodzi jacy z nas chrzescijanie.Kiedy leży obok nas człowiek chory rzadko ktoś z pacjentów podejdzie,nakarmi czy da pić.Wiesz co to jest,, krzyk mózgowy''?W zespole otępiennym w chorobie nowotworowej kiedy człowiek nieswiadomnie krzyczy....i wówczas słyszałam innych pacjentów podniesione głosy ze złością, tych którzy uważają sie za gorliwych chrzescijan :Siostro! Niech pani coś zrobi!Niech pani go uspokoi!A ja wówczas ze stoickim spokojem tłumaczyłam :Co mam uśpić?Ukryta eutanazja?Poduszkię na twarz?Skoro wszyscy jestescie tak gorliwymi katolikami to módlcie się ,ąby Pan Bóg skrócił cierpienie ,to nie grzech...............I jak ognia unikam fanatyków religijnych....
.... chyba psychoterapia to za mało ...jestem w szoku, chyba pierwszy raz na tym forum..........
Avatar użytkownika
sonja
 
Posty: 17740
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 23:50
Lokalizacja: z szarości ...

Re: deprecha czy przygnębienie

Postprzez Anioł Stróż Wt, 27.01.2009 13:29

nie wiem ile Sonja masz lat, ale nie widzę tu powodu do szoku...chyba,że masz 16 lat :)
akurat ostatnio należałam się w szpitalach i Piguła ma dużo racji...na szczęście miałam złote kobiety w sali,ale jak widziałam i słyszałam,co się działo u innych...żal serce ściska...pomagałam ile byłam w stanie,choć sama byłam pacjentką,ale nie dlatego,żeby "nabić sobie punkty bonusowe u Pana Boga" - spotykam sporo katolików o takim myśleniu :? ale dlatego,że kocham ludzi,jestem ich ciekawa, nie lubię odwracać głowy na widok czyjegoś cierpienia...

Sonju,nie obraź się,ale odnoszę wrażenie,że jesteś potwornie egocentryczna a świat nie kończy się na czubku Twojego nosa...ale jeżeli naprawdę jesteś na etapie dojrzewania to spokojnie,wszystko się wkrótce unormuje :)

pozdrawiam wszystkich :)
Nadzieja matką mądrych.
Avatar użytkownika
Anioł Stróż
 
Posty: 217
Dołączył(a): Śr, 21.01.2009 09:24
Lokalizacja: z serca

Re: deprecha czy przygnębienie

Postprzez sonja Wt, 27.01.2009 13:33

krzyś napisał(a): Dalej stajesz po stronie Sonji, Zenobii i innych, którzy tak bardzo krytykują pigułę za to, że ulokowała swoje uczucie?
...krzychu, zacytuj moja wypowiedz, gdzie bardzo krytykuje pigułe,
Avatar użytkownika
sonja
 
Posty: 17740
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 23:50
Lokalizacja: z szarości ...

Re: deprecha czy przygnębienie

Postprzez sonja Wt, 27.01.2009 13:53

Co mam uśpić?Ukryta eutanazja?Poduszkię na twarz?
....to mnie zszokowało, te "ludzke" mysli ......


Sonju,nie obraź się,ale odnoszę wrażenie,że jesteś potwornie egocentryczna a świat nie kończy się na czubku Twojego nosa...ale jeżeli naprawdę jesteś na etapie dojrzewania to spokojnie,wszystko się wkrótce unormuje
.....to uffff
Avatar użytkownika
sonja
 
Posty: 17740
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 23:50
Lokalizacja: z szarości ...

Re: deprecha czy przygnębienie

Postprzez vivien Wt, 27.01.2009 13:54

.
Ostatnio edytowano Śr, 05.03.2014 20:50 przez vivien, łącznie edytowano 1 raz
vivien
 
Posty: 11942
Dołączył(a): Cz, 09.08.2007 19:38

Re: deprecha czy przygnębienie

Postprzez Constantine Wt, 27.01.2009 14:22

Jak Pan Bóg chce kogoś pokarać to mu rozum odbiera...trzeba kochać mądrze. Siebie, dzieci, bliskich. Mądrze nie znaczy mniej, mądrze nie oznacza braku czułości, mądrze to nie bez "motyli w brzuchu". Kocham Ciebie mądrze czyli pragnę by świat był lepszym miejscem dla Ciebie, dla mnie, dla innych. NIE KRZYWDZĘ.
Constantine
 
Posty: 9
Dołączył(a): Pn, 26.01.2009 12:01

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Pomóż mi