HYDE PARK

[M.C.]

Dobre popoludnie choc zmeczone.

No widzisz Kangusiu jak Ci dobrze ten sen zrobil! Wg bransoletki mojego W. to by bylo jakies 98% wydajnosci sennej.
Nie zanudzasz, bo bullying w takiej czy innej formie to paskudnie dziala na kazdO druhne, z wyjatkiem Alberci oczywiste...Ale, Kangusiu: "you were made to shine" and "we are all here because we belive".
A ten film to jakiego sortu byl? Indie czy moze taki bardziej pod szeroka widownie, oskarowy?

U&U wsjem. Pa.

[MarysiaB]

Film ze mna w roli glownej, oczywizda, ze oskarowy .
Emcia, dziekuje.
Spadunek nieodwolalny, bo chata w proszku.

[GrejSowa]

Dzień dobry przedświąteczny.

Na katastrofy najlepsza terapia to chata w proszku. Wiem coś o tym.
Jak również to, że aby wziąć się w garść i zebrać do kupy właściwej, to najpierw trzeba jeszcze pokonać kilka mniejszych kup. Zależy od katastrofy.

Katastrofy w HP dzielą się na edytowane i nieedytowane. (Edytowane na: edytowane, kropkowane i usuwane).
Edytowane mają w sobie coś, czego nieedytowane nie mają.
A mianowicie dają takie uczucie wyjątkowości.
Wtedy sowie myślę: o dzięki ci Alberciu, że dane mi było przechodzić obok Halynki we właściwym czasie i być częścią czegoś, co w dzisiejszym świecie jest czymś coraz bardziej wyjątkowym, a mianowicie czyjejś chwili szczerości. Kangusiu, Grejsia dziękuje. Je suis Kangusia.

Przepraszam że bredzę od rana, ale mam tyle do zrobienia, że nie wiem, od czego zacząć.

Za oknem wiosna. Śniegu nie ma i nie będzie.

[Marcellino]

http://bezdekretu.blogspot.com/2015/12/ ... czyli.html

To jest dopiero schizofrenia! Tajne przez poufne, ukryte w jeszcze większym sekrecie, a wszystko oparte na "wyobraźmy sobie"... Tak robi się ludziom wodę z mózgu, bo można im wmówić wszystko. A gdy facet zaczyna insynuacje, że nie wiadomo kto tak naprawdę stoi za zwycięstwem Dudy i PiSu, bo wszystko razem jest podejrzane, to ja wysiadam. Nie idę tą drogą, bo mój rozum tam nie sięga a paranoja się powiększa.

tonia, weźmy przykład z druhen i milczmy. One nie dokarmiają tej psychozy...

[Małgosia Sz]

W biegu okołoświątecznym. Marcellino, te przepisy, które powołałeś dot. sędziów, więc można argumentować, że mają zastosowanie od chwili powołania X na sędziego. Ale nie studiowałam komentarzy itp. na ten temat. Myślę tylko, że taka mogłaby być linia obrony.

W tym temacie jeszcze polecam wywiad z jednym z najmądrzejszych ludzi, jakich spotkałam na swojej drodze.

http://faktypofaktach.tvn24.pl/prof-mar ... 04494.html

Taki wieczór jak wczoraj w Polonii pomaga.

Radosnych Świąt.

[Małgosia Sz]

I dodatek do życzeń.

https://www.youtube.com/watch?v=TmgN1WwzNm4

[Marcellino]

Myślę tylko, że taka mogłaby być linia obrony.

Też tak myślę. Ale przynajmniej się starałem Teraz już i tak nieaktualne. Tylko nie wiem czemu senat się ślimaczy i będą musieli budzić prezydenta w środku nocy

Miłych świąt wszystkim!



https://www.youtube.com/watch?v=qUCNAnp2QAI

[MarysiaB]

Zycze Wszystkim radosnych, spokojnych, milo spedzonych Swiat Bozego Narodzenia. Niech spotkanie z bliskimi, zyczliwymi ludzmi przy wigilijnym stole bedzie zrodlem sil, optymizmu i nadziei na kolejny rok. Wszystkiego najlepszego, Marysia.

Moja ‘tutejsza’ ulubiona piosenka bozonarodzeniowa:

https://www.youtube.com/watch?v=HxKGDumNZDQ

Kiedy na pasterce ludzie zaczynaja ja spiewac, to u Kangusi od razu oczy, glos, serce i dusza pelne lez. Nie inaczej bedzie dzisiaj w nocy. Koleda o malym biednym doboszu, ktory nie majac zadnego prezentu dla Jezusa, postanowil zagrac mu na bebenku najpiekniej jak potrafil.

[teremi]

świątecznego spokoju, do życia dystansu, mądrych ludzi obok

[Marcellino]

https://www.youtube.com/watch?v=tRSxVhF3U0M

[MarysiaB]

Ahoj, Marcellino. Za kilka dni bedzie dokladnie jak w piosence i na zdjeciu, no moze z wyjatkiem koloru wina. Jade, plyne do zrodla nr 2, czyli na Wyspe Kangura /zrodlo nr 1 – nadbuzanskie chaszcze/, zeby zadbac o swoje sfatygowane neurony.

[Marcellino]

Przygotowując suchy prowiant, ćwicz dedukcję, Marysiu Miłych wrażeń!

[arturw]

Dobrego 2016 !
Prawie 10 lat za nami

[MarysiaB]

Witajcie w ostatnim dniu roku. Za chwile wyruszam na balety. 2016 rok powitam hucznie i upalnie, bo za oknem wlasnie 40 stopni, na wielkim balu zorganizowanym z okazji PolArt 2015, polskiego festiwalu, ktory rozpoczal sie 27 grudnia, a zakonczy 3 stycznia. Festiwal organizowany jest w Australii juz od 40 lat, co trzy lata inne miasto jest jego gospodarzem, w tym roku - Melbourne. Z tej okazji wiele wydarzen kulturalnych, m. in. przeglad polskich filmow, przedstawienia teatralne, wystepy grup folklorystycznych itp., a takze koncerty The Andrzej Jagodzinski Trio i Anny Marii Jopek, ktora ma byc rowniez na balu, takie chodza sluchy. Wyczyscilam brylanty na blysk, odkurzylam kapelusz z dzyndzelkami, ale poza tym nie mam co na siebie wlozyc. Pocieszam sie, ze w tlumie 1000, a moze i wiecej osob, absolutnie nikt nie zwroci na mnie uwagi. Bedziemy bawic sie we Flemington, na torach wyscigowych, skad widok na pokazy sztucznych ogni w city, na co najbardziej sie ciesze. Bo Melbourne i okolice, w tym Sydney, bawia sie na calego. Howard and Sons, swiatowej klasy pirotechnicy, obiecuja ‘best ever’ fajerwerki, jak co roku zreszta. OK, spadam, musze jeszcze zakrecic loki i przypudrowac nos.
Tu wszystkie informacje o PolArt 2015, jakby ktos jeszcze chcial doleciec:
http://polart2015.com.au/

Zycze Wszystkim szczesliwego Nowego Roku, duzo zdrowia i pieknych marzen, i niech sie spelnia. U&U, M.

[Marcellino]

Szczęśliwego PolArt i skocznego nadchodzącego roku, Marysiu.

PS Uważam, że w SAMYCH brylantach i kapeluszu z dzyndzelkami będziesz wyglądać olśniewająco i zrobisz wrażenie!

[teremi]

szampańskiej, brylantowej zabawy i oby cały nadchodzący rok był pogodny, pełen życzliwości, wzajemnego zrozumienia, tolerancji dla wad i zalet

(Kangurzyco - Marcellino ma rację co do wystarczającego ubioru, choć moim zdaniem wystarczą same brylanty, Życzę Ci wspaniałego balu i nie zgub pantofelka)

[Marcellino]

[MarysiaB]

Noc dobra, przed podroza. Retoryczne pytanie, ktore dosc czesto dopada mnie na poczatku roku: Czy jest sens isc spac, jak Stary zarzadzil wyjazd o czwartej rano, a ja zwykle spadam do lozka okolo trzeciej?
Lomatko, na zdjeciu wypisz, wymaluj Kangusia w noworoczny poranek. A co sie dzialo pozniej, jak juz sie obudzilam z tym trzaskajacym bolem glowy… Wyraznie cus mi poszkodzilo. Ciagle zachodze w glowe co, bo przeciez nie to biale wino i szampan w symbolicznych ilosciach. Myslalam, ze ducha wyzione, oczywizda, nigdy wiecej tego, co mi poszkodzilo. Z balu zdecydowanie najlepsze byly fajerwerki o polnocy, reszta rownie zdecydowanie przereklamowana. Cztery generacje P/p/olakow, ludu co niemiara, z tysiac osob, z czego moze, moze znalam ze 20, w tym Starego – z chaty, Anne Marie Jopek (siedziala przy stoliku obok, i tak mi pewnie nikt nie wierzy, ale jak bumcy-dydy; niestety, nie zdazylam sie przedstawic, bo opuscila towarzystwo przed 22.00, a o tej porze brakowalo mi jeszcze troche animuszu; powiem szczerze – jak kilkuset P/p/olakow razem usiluje zaspiewac ‘Prawy do lewego’ albo ‘snia sie czarne oczy…, widze czarne oczy’, to prawdziwie wrazliwy artysta moze tego nie przetrzymac), Magde Szubanski (nie wiem, gdzie siedziala, tez sie nie przedstawilam) – obie z mediow i ksiedza – z kosciola. W takich warunkach i okolicznosciach absolutnie nikt nie zwrocil uwagi na moje brylanty, o mnie nie wspominajac. Na Nowy Rok mialam piekne plany – w ramach PolArtu 2015, jak rowniez pielegnowania galezi, na ktorej siedze, wybieralam sie do Katedry sw. Patryka na koledy i msze, niestety jw. Ale jak juz sie wykaraskalam po poludniu, to w nagrode zadzwonil b. mily znajomy z prezentem w postaci biletu na koncert Anny Marii Jopek. A ja na to jak na lato! Tak ze Nowy Rok rozpoczelam kulturalnie. Koncert w kameralnej i prestizowej sali Arts Centre Melbourne znakomity, nie do zapomnienia. AMJ nie dosc, ze niezwykle utalentowana, to jeszcze przeurocza. Jak ona prowadzila ten koncert, jak rzadzila publicznoscia, jak ja czarowala… Byl, jeszcze chyba jest to pierwszy pobyt AMJ w Australii, mam wielka nadzieje, ze nie ostatni. Wlasnie wstal kierownik wycieczki i musze konczyc, bo ‘prom nie bedzie czekal’. A mialam jeszcze o tenisie. Ale jak wroce, AO bedzie w pelni, tak ze nic straconego. A teraz bywajcie i ahoj przygodo!

[GrejSowa]

Kangurzyco, skończyły się kwalifikacje i właśnie od jutra AO jest w pełni. Odkurz stanowisko komentatorskie, raz dwa trzy próba mikrofonu i melduj się. Jeśli dobrze ogarnęłam plan dnia, to jutro Aga o 5 rano. Ja wstaję o 6 rano. Do bani z tą różnicą w czasie.

Dziękuję za relację z Sylwestra. Brakuje mi tylko jednej rzeczy - zdjęć. Nieśmiało spytam - będą? Zobaczyć Kangurzycę w kapelo na wyścigach - szczęście mieć. Taka wróżba na Nowy Rok.

Ja się w życiu wyszumiałam na Sylwestrach wyrabiając normę życiową chyba, bo od kilku lat upodobałam sobie rodzinno-przyjacielskie "domówki" i wołami mnie nikt nie wyciągnie na żaden bal. Od tych intensywnych przygotowań, a potem ciągłego biegania do toalety w celu przypudrowania noska oraz sprawdzenia stanu loków, do powrotu nad ranem plus trzęsawka z zimna i niewyspania - już jestem zmęczona i zniechęcona. Proszę bardzo, ale beze mnie. Zresztą z roku na rok coraz mniej mnie to ekscytuje, ten Sylwester. Bo jak się tak zastanowić, to z czego tu się cieszyć? Z postarzenia o kolejny rok? No, niechby nawet. Ale żeby zaraz strzelać fajerwerki z tej okazji? Zaczynam to po prostu przyjmować do wiadomości jako coś oczywistego, no bo przecież kiedyś musi się skończyć stary rok, żeby mógł zacząć się nowy. Najgorszy jest Sylwester w telewizji. Co roku konkurują ze sobą Sylwestry z 3 stacji: TVP, TVN i Polsat. Mam wrażenie, że co roku występują te same polskie gwiazdy i śpiewają te same piosenki. Czy oni przypadkiem nie oszukują i puszczają co roku to samo? A szumnie zapowiadane gwiazdy zagraniczne, to najczęściej wykonawcy, którzy swoje pięć minut mieli, kiedy u nas był głęboki PRL. Jak się w ogóle odważą śpiewać na żywo, to naprawdę jest to przykre doznanie. W tym przypadku najbardziej lubię, jak śpiewają na żywo z plejbeku. Wcale się nie zdziwię, jak za 20 lat wciąż będę oglądać na Sylwestra Marylę Rodowicz (pozdrawiam!). Nie ma się co dalej rozpisywać. Nuda, to najlepsze określenie. Umówiliśmy się więc, że koniec z tym i za rok będziemy sami grali i śpiewali. Może damy transmisję w internecie. Nie wiem, co na to sąsiędzi, ale przecież zawsze mogą się przyłączyć, mogą robić chórki. Obowiązkowo będzie "Prawy do lewego" oraz "Czarne oczy". A kto wie, jak się rozkręcimy, to i "Oczi cziornyje".

No i tu nastąpił koniec wełny, więc dobranoc.

[GrejSowa]

Z dzisiejszego podwieczornego spaceru: