POKONAŁAM RAKA!!!!!!!!!!!!!!!!

Postprzez Marysia So, 14.10.2006 15:33

To musi boleć, niestety. Bez tego nie można przejść przez to wszystko. Ale wierzcie mi, z każdym dniem będzie lepiej. Prawda Ness? Ness, powoli, powoli do przodu. Każdy następny krok bedzie łatwiejszy!!!!!! Jutro bedę w Sanktuarium w Rychwałdzie,bedę się modlił Ness, za Twój szybkI powrót do zdrowia. Mi wiara bardzo pomaga! Wysyłam pozytywną energie Tobie Ness i wszystkim, którzy cierpią. Buziak!
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez Agniś So, 14.10.2006 18:02

Ness czuje się lepiej, ćwiczy - zaczęła się rehabilitacja. Ale dalej boli ....
Był u niej Mieczu we własnej osobie w odwiedzinach ;-))))
Pielęgniarki mdlały z wrażenia! ;-))
Agniś
 
Posty: 5773
Dołączył(a): Cz, 21.04.2005 09:15
Lokalizacja: Wrocek

Postprzez kol-ka1 So, 14.10.2006 18:59

..i szef, tez we własnej osobie i przyniósł jej bukiet ziół i ma ciszę i spokój, bo lezy sama w sali. I nie poddaje sie ani trochę. Dzielna dziewczyna.
Nessko, trzymamy kciuki cały czas.
kol-ka1
 
Posty: 435
Dołączył(a): Śr, 09.03.2005 13:43

Postprzez bystra2000 So, 14.10.2006 19:55

Pozdrówcie Ness ode mnie,koniecznie.I od Kasika.
Ja tam,w Ustce będę myślami z nią cały czas.

Ness,trzymaj fason artystyczna duszo.
bystra2000
 
Posty: 352
Dołączył(a): Śr, 20.09.2006 20:59

Postprzez Mystery N, 15.10.2006 10:24

czytam i czekam:) Az Ness sama coś napisze:) Ale to pewnie potrwa trochę... Dobrze chociaż, że Wy piszecie, co u Niej. Idę, miłego dnia:)
Avatar użytkownika
Mystery
 
Posty: 2059
Dołączył(a): Cz, 22.06.2006 16:59
Lokalizacja: układ słoneczny

Postprzez ptk Pn, 16.10.2006 08:26

Trzymaj się Ness, ja też jestem z Tobą. Przytulam.
Avatar użytkownika
ptk
 
Posty: 77
Dołączył(a): Wt, 12.09.2006 09:36
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez bystra2000 Wt, 17.10.2006 13:11

Może ktoś wie,co u Ness?Jak Ona się czuje?

Pozdrówcie Ją ode mnie.
bystra2000
 
Posty: 352
Dołączył(a): Śr, 20.09.2006 20:59

Postprzez kol-ka1 Wt, 17.10.2006 17:51

Mozliwe, że we czwartek u niej będę, to pozdrowie. Chyba, zeby do tego czasu wyszła ze szpitala, to sama sie tu do Was zamelduje.
Pozdrawiam.
kol-ka1
 
Posty: 435
Dołączył(a): Śr, 09.03.2005 13:43

Postprzez MarysiaB Śr, 18.10.2006 02:55

W mojej rodzinie, blizszej i dalszej, z jednej i drugiej strony, w c z e s n i e j nikogo nie dopadla choroba nowotworowa. Wiadomosc o tym, ze zapadla na nia Mama, byla dla mnie szokiem, tym bardziej, ze dowiedzialam sie o niej w niezwyczajnych okolicznosciach. Zmarla na raka szyjki macicy. Miala 60 lat. Urodzila moja przyrodnia siostre i przez nastepne 18 lat nie byla u ginekologa. W koncu sie wybrala, bo musiala. Za pozno. Nie potrafie tego zrozumiec. Byla kobieta wyksztalcona, uswiadomiona, Jej pierwszy maz byl lekarzem. Nie potrafie zrozumiec az takiej nonszalancji w traktowaniu wlasnego zdrowia, calkowitego zaniedbania sprawy tak istotnej. W 2002 roku opiekowalam sie Nia przez trzy miesiace. Nigdy ich nie zapomne. Byla moja Mama, Jej choroba i ja. Przez 24 godz. Nie bylo ze mna rodziny, nie chodzilam do pracy itp. Cala skala emocji. W zyciu nie myslalam, ze ludzie moga tak chorowac i cierpiec. Co tydzien wyczekiwalam przyjazdu mojej siostry z uczelni. Dobre nastroje przynosila polozna, moja kolezanka z podstawowki, ktora 4-5 razy dziennie robila zastrzyki z morfiny. Zyje z poczuciem ogromnej wdziecznosci dla Niej. Mysle, ze takie wsparcie z zewnatrz jest b.wazne. Zgadzam sie z Ness - nowotwor dotyka rowniez najblizszych chorego. Oni tez odkrywaja jakas wyspe. Od kilku lat wspieram finansowo, na miare moich mozliwosci, organizacje CanTeen. Skupia ona mlodych ludzi /wiek 12 -24l./ zyjacych z rakiem. Nie tylko chorujacych, ale rowniez ich rodzenstwo, a takze dzieci, ktorych rodzice choruja. Organizowane sa dla nich spotkania, obozy, seminaria itp.
http://www.canteen.org.au/default.asp?menuid=17
Tak jak Mystery uwazam, ze czasami nie wiadomo jak o t y m rozmawiac. Bo podejscie chorych do raka jest b.indywidualne. Stad rozne oczekiwania. Do tego np. codzienne hustawki nastrojow spowodowane przyjmowaniem morfiny. Moja Mama inaczej niz Marysia czy Ness traktowala swoja chorobe. I czesto rozmawialysmy zupelnie nienormalnie. Nie raz np. musialam klamac. Zreszta mnie tez oklamywano.
Zgadzam sie z Jerzym - nie nalezy bac sie tego tematu. Mysle, ze wielu osobom pomogly i pomagaja zwierzenia innych, ktorym tez przyszlo zmierzyc sie z ta choroba i ktore wyszly z tej zyciowej proby zwyciesko. Rowniez osob znanych, np. p. Krystyny Kofty. Podziwiam odwage, sile i zyciowy optymizm Marysi i Ness. W ten sposob mozna j a k o s oswoic raka. Ale nie uwazam, ze jest to choroba jak kazda inna. Po latach ludzie ciagle czekaja z niepokojem na wyniki badan kontrolnych. Grypy sprzed pieciu lat raczej nikt nie wspomina.

Kobiety, robcie regularnie badania cytologiczne. W Australii 'regularnie' oznacza co dwa lata, o czym przypomina list skastam. Material do Pap test /tak sie to tu nazywa/ pobiera lekarz rodzinny.

I jeszcze raport onkologow:
"Rzeczpospolita": Wstrząsający raport onkologów dla Ministerstwa Zdrowia: pacjenci w Polsce umierają, bo nie mają dostępu do leczenia.
http://wiadomosci.onet.pl/1418552,11,item.html

Pierwszy raz potrafilam spokojnie o tym napisac, bez placzu do komp. Dlatego wysylam.

Ness, zycze Ci szybkiego powrotu do zdrowia, do Rolasi i Misia. Dla Ciebie kwiaty:
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Marysia Śr, 18.10.2006 08:19

Marysiu B. zgadzam się z Toba. Kazdy chory na te chorobę ma zupełnie inne podejście do niej. Rodzina też. Pamietam jak przyjechałam z badania, które wykazało te chorobę, ze skierowaniem do szpitala, skierowaniem natychmiastowym, na drugi dzień miałam stawic się w szpitalu...zapłakana powiedziałam mężowi, ze mam raka. On na mnie popatrzył jak na ufoludka i zapytał, jakiego raka? Potem bez słowa chwycił za słuchawke i zaczął wydzwaniać do wszystkich znajomych lekarzy, by dowiedzieć sie czegos o mojej chorobie. A ja siedziałam i płakałam....Potem zabrał mnie do auta i zawiózł do ówczesnej sławy chirurgicznej w naszym regionie...Na poczatku zawsze jest przerażenie. I chorego i rodziny. Wszyscy potrzebuja czasu na oswojenie z ta myslą. Potem przychodzi czas na walkę lub często całkowite poddanie się. I to jest najgorsze. Ale przyznaję, że trzeba mieć bardzo silną psychikę, by udźwignąć ten ciężar, ale można. Człowiek jest naprawdę silny, tylko musi umiec odnaleźć w sobie tę siłę. I znów dotyczy to chorego i rodziny. Ness ją ma , Ness ma tyle jeszcze do zrobienia, ma tyle pasji, tyle radości zycia, że ja wierzę mocno, że pokona tego stwora!!!! I ma kochającego męża, który jest przy niej. Ness, trzymaj sie dzielnie. Każdy dzień to nastepny kroczek do zycia bez bólu.
Ostatnio edytowano Śr, 18.10.2006 08:25 przez Marysia, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez Anda Śr, 18.10.2006 08:24

Nes-Ines !!! Gorące pozdrowienia z krainy łagodności,
tak jak w piosence ... Sercem jestem przy Tobie... :)))))))))))
Avatar użytkownika
Anda
 
Posty: 148
Dołączył(a): Śr, 21.06.2006 20:32
Lokalizacja: Przyl

Postprzez Ita Śr, 18.10.2006 09:56

Ness, Kochanie...trzymam kafelek od Ciebie w reku i patrze na Twoje zdjecie.

Mam klopoty z internetem i poczta elektroniczna ale dzis udalo mi sie na chwile wejsc na Forum, dzieki uprzejmosci sasiada...

Pozdrawiam z tego miejsca Ness i wszystkich co tu zajrza.
Mam nadzieje, ze Ness sie na mnie nie pogniewa za zamieszczenie jednego zdjecia z krainy lagodnosci...
Avatar użytkownika
Ita
 
Posty: 1302
Dołączył(a): Pt, 24.02.2006 01:07
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Mystery Śr, 18.10.2006 10:02

:D Fajnie jst czasem nie musieć nic mówić i pisać... Wystarczy czytać, co piszą inni:)
Avatar użytkownika
Mystery
 
Posty: 2059
Dołączył(a): Cz, 22.06.2006 16:59
Lokalizacja: układ słoneczny

Postprzez Rfechner Śr, 18.10.2006 10:48

Ita ciesze sie ze wyslalas zdjecie Ness ,teraz wiem konkretnie jak wyglada .Trzymam za niakciuki jak za wszystkich ,ktorzy z tym stworem musza sie zmagac Mojamama umarla na raka pluc ., wiem jak to ciezko z tym walczyc i tak jak pisze B n nie bylo szczerych rozmow tylko klamstwo .Do dzisizj nie wiem a minelo wlasnie 10 lat .czy miala swiadomosc na co umiera .Teraz tak szczerze do bolu ,wszystkiego mozna sie dowiedziec ,I to chyba dobrze ....... Ness .pozdrawiam goraco i was tez kochane dziewczyny Dobrze ze jestescie
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Agniś Śr, 18.10.2006 18:07

najświerzsze doniesienia SMS-owe od naszej ukochanej Ness :


"Co robi w szpitalu Ness wariatka?
Organizuje koncert dla pacjentów na stołówce!
Będzie śpiewał mój Kolega pieśni ze Wschodui ja z Mężem!

Jak skomentował to mój szef - Ty szalony małpiszonie, Ty chyba na marach będziesz coś organizować!

NApisz to na forum - niech wiedzą , że Nesska jeszcze nie zginęła.
Ness"


noooooooo, czekałam na takie wieści ;-)))
Agniś
 
Posty: 5773
Dołączył(a): Cz, 21.04.2005 09:15
Lokalizacja: Wrocek

cd

Postprzez Małgośka Śr, 18.10.2006 18:11

CUDOWNIE!!!!!! I mam nadzieje ze tak bedzie juz zawsze... Buzka dla Szczecina i nie tylko!
Avatar użytkownika
Małgośka
 
Posty: 3026
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 19:36
Lokalizacja: Depresja

Postprzez Mystery Śr, 18.10.2006 18:12

Och, Nessko, Ty nasza Nessko niebieska... :D
Agniś!!! Nooooo :) dzięki za wieści:)
Avatar użytkownika
Mystery
 
Posty: 2059
Dołączył(a): Cz, 22.06.2006 16:59
Lokalizacja: układ słoneczny

Postprzez Rfechner Śr, 18.10.2006 18:22

no super jest Nessko
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez kol-ka1 Śr, 18.10.2006 18:34

moze jutro bedom swieże wieści.
kol-ka1
 
Posty: 435
Dołączył(a): Śr, 09.03.2005 13:43

Postprzez siedem Śr, 18.10.2006 21:50

SMS OD NESS:

"Orędzie do narodu - Tu mówi Ness! Melduję narodzie, że mam się coraz lepiej, generalnie poruszam się o własnych siłach i pomagam tym, co dziś po operacji. To pomaga zapomnieć o własnym bólu. ćwiczę, usprawniam łapkę i żyję nadzieją, że szybko wrócę do domu i do Was. Dziękuję wszystkim forumowym aniołom i dobrym duchom za wsparcie i myśli. No i ... wiecie ... nie daję się ... Znacie mnie w końcu! ¦ciskam Was kochani i do !"
NESS


PS: Przepraszam, że z małym opóźnieniem, ale wcześniej naprawdę nie dałem rady.... :(
siedem
Avatar użytkownika
siedem
 
Posty: 3210
Dołączył(a): Pn, 22.05.2006 16:47

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ogólne



cron