jak sie odchodzi z tego istnienia?
i co sie mowi na dowidzenia?
czy mozna tak po prostu zamknac drzwi,
tak jak zamyka sie wychodzac z domu?
i co powiedziec temu zyciu na pozegnanie?
do widzenia, zegnam czy narazie?
jak mozna zamknac w jednej sekundzie wszystko?
niczym szafe przepelniona ubraniami...
czy wystarczy tylko powiedziec "to jest juz koniec nie ma juz nic?"
czy moze potrzebne sa specjalne slowa..
i co sie wtedy dzieje z cialem?
czy tak po prostu przechodzi w bezmiar istnienia?
czy moze staje sie lekkie i leci do nieba,
by po chmurach wyglupiac sie i biegac..
czy w niebie potrzebne jest serce i pluca?
a moze tam wielkie nic i nicoscia sie zyje, oddycha!
co sie mysli w tych ostatnich chwilach?
czy moze wola sie "chce zyc, cialo nie umieraj!"
i co umiera pierwsze?
swiadomosc, cialo czy sens istnienia?
i czy tam po drugiej stronie, cos na nas czeka?
czy zycie tam tak szybko ucieka?
a moze stoi komitet powitalny, z kwiatami...
tak jak na dworcu czeka sie na ukochanych.
a moze tam na gorze odgrywa sie wielka rozprawa sadowa,
i podsumowywuja cos zrobil na plus, a co sie zburzylo z rak twoich...
niektorzy przyspieszaja moment odchodzenia,
mowia "nie chce zyc, to zycie nie ma sensu istnienia"
jedni mowia o takich bochaterzy, bo igraja z zyciem,
inni natomiast samobojcy i tchorze bo uciekaja w nieznane!
w szkolach pelno jest wiedzy niepotrzebnej do zycia,
lecz nikt nie wprowadzil "lekcji odchodzenia".
a przeciez czeka to kazdego z nas,
bo czas niesmiertelnych w starozytnosci minal.
jak odejsc z godnoscia, pogoda ducha, radoscia?
by nie krzyknac w ostatniej chwili "stop, ja wysiadam".
a moze kiedy rodzimy sie to tak naprawde....
...zaczynamy lekcje umierania!
kazdy twoj blad i kazda porazka
tak samo sukces i wielka wygrana..
wszystko to gdzies zapisane w niebie i gwiazdach,
niczym pamietnik kazdego z nas.
i oby przy ogolnym rozrachunku zyskow i strat,
bylo w twoim zyciu wiele tego na plus!
to filozoficzna gadka o odchodzeniu,
jednak mowie teraz "stop, to nie czas"...
przede mna jeszcze tyle dni i lat,
pelnych zyskow i strat.
igralam z zyciem nieraz,
teraz mowie "chce zyc, to nie odchodzenia czas".
wiec jesli aniele moj, sluchasz mnie...
to powiedz tym w gorze ze,
CHCE ZYC, CIESZYC SIE, SMIAC,
NA UMIERANIE PRZYJDZIE JESZCZE CZAS!!!!