Kolejny raz przeciągam ostrzem swojej bezsilności po niebieskich żyłach mojego życia.Wszytko przysłania ognista ciecz, płonąca od namiętności mojego istnienia.W tym czerwonym płynie zawiera się 20 lat mojego życia. Wypływają moje myśli, zludzenia, nadzieje, miłości, postanowienia, rozczarowania.Cała ja i te 20 lat zamienia się w czerwony potok, potok, który na mojej dłoni utworzył cienką stróżkę, strumyczek i tylko kap, kap, kap.........
*************************
Kap! Upadła ostatnia moja myśl. Dołączyła do reszty, do całości. Całość to teraz tylko kałuża krwi na podłodze. Cała ja to tylko kałuża.Kałuża, która wyschnie, ale choćby próbowano ją zmyć, ślad barwy pozostanie. Nic nie zetrze tego co było barwą mojego istnienia. Choć wyblaknie to każdy powie, że tu była plama. To byłam ja.Byłam.
***************************
Wraz z ostanią myśla opadły powieki. Rozmazuje się obraz, powoli zanika zupełnie.Ciemność.Już nic nie widzę, zdaje się, że nic już nie czuję, nie myślę. Docierają do mnie jeszcze dźwięki. Dźwięk kapania.Kap, kap, kap...Rytmicznie. Zaschło mi w gardle.Upaja mnie słodki, mdły zapach. Zapach życia, życia, które kona w samotnej kałuży.
*****************************
Nagle słyszę odgłosy na schodach.Szybkie kroki, bieg.Dzwonek do drzwi."O naiwny, jak mam teraz wstać i ci otworzyć?Drogi listonoszu, odejdź!Jestem zajęta umieraniem".Nie mogę krzyknąć: "Idź precz!" Nie mogę, suchość gardła wydaje tylko przykre syczenie.Pukanie, dzwonienie coraz silniejsze, natrętneKtoś wzywa moje imię. Ktoś prosi, błaga żebym otworzyła."Odejdź człowieku"- krzyczą moje myśli utopione w kałuży...
*******************************
Głos coraz dalszy, bardziej cichy, nie słyszę kapania, nie słyszę nic.Umarłam?Już?Przecież ciągle funkcjonują moje myśli. Czy tak to wygląda?Umierasz, ale nadal myślisz?
*******************************
Co się dzieje? Nagle stoję na zielonym wzgórzu, przede mną przepaść, piękna dolina, zieleń drzewa, błękitne niebo nad głową i mocne światło w oddali. Stoję nad przepaścią. Nie ma nikogo. Noga osuwa się na zboczu, teraz słyszę głosy, spadając w dół widzę nad sobą twarze, znajome twarze, wołają mnie, krzyczą.
******************************
Spadłam. Oworzyłam oczy. Wszędzie biało, cisza, spokój. Niebo? Dźwięk kroplówki: kap, kap, kap..Znów się nie udało...
******************************
Kolejny raz przeciągam ostrzem swojej bezsilności.......kap!