Szeregi liter pędzą
Pod piórem
Mój oddech nadaje
Im tempo.
Prędko
Wylewają się słowa
Rzeka w korycie pęka
I głowa.
Jeszcze chwila
I oddech się uspokoi.
Wszystko się ze mnie
Wyleje.
Otrę policzki papierem.
Pogładzę jak świętość
Fotografię duszy.
I zamknę w kopercie
Na wieczność.