przez MarysiaB Pn, 19.12.2005 17:07
No, cze czyli hello, to ja.
Emsi! Lacze sie z Toba w smutku z powodu choroby Krola. Wiem, jak jest. Znasz haslo Kangurow-rodzicow: najgorzej jak dzieci choruja. Mnostwo 2xU. Krolu, zdrowiej! Swieta tuz, tuz.
Potrzebujesz dopingu... No to moze taki, ze umylam dwa okna, te obok, i upralam firanki. Dom Hindusow wypucowany /wersja Kangura/. W DOMU przejasnialo, pachnie swiezosia, swietami. Ten szczegolny nastroj sprawil, ze gdzies na dno zepchnelam 'dojmujace uczucie tymczasowoci' tego lokum /moja wersja/. A wczesniej dobrze kombinowalas: najbardziej widowiskowe w moim miotaniu sie po kuchni z okazji przyjazdu Henny i Jacka /Jejku! Musze o nich napisac!/ bylo samo miotanie sie. No kuuurcze, wyszedl z tego jakis doping - nie-doping. Zabierz dla siebie, co Ci akurat bardziej pasuje. A jesli chodzi o zdjecia z tancow, to za Ola stoi nie kowboj, a jego mlodszy brat /mowilam, ze zdjecia zamazane, mowilam?/. Ulubiency publicznosci, maja duzo naturalnego wdzieku.
Huraaa! U nas wlasnie minal pierwszy dzien wakacji. W czwartek dzieci przyniosly raporty, czyt. swiadectwa. Piotrka - 9, Oli - 10 stron. Wszystko z detalami. Np. j. angielski dzieli sie na 4 sekcje: czytanie, pisanie, pismo/charakter pisma, mowienie i sluchanie. W kazdej sekcji po kilka umiejetnosci przewidzianych do opanowania w danej klasie, kazda oddzielnie oceniona. Raporty w porzo, wszystko OK /prosze czytac ze zrozumieniem/. Kolejny raz dowiedzialam sie, ze mam kompletnie rozne dzieci: Ola - uzdolnienia artystyczne /w general comment: 'Aleksandra demonstrates a high level of skill in all art activities.' - kompletnie nie wiem po kim ona to ma/, Piotrek - matematyczne /to akurat wiem/. Na 5 minut rozbroila nas-rodzicow uwaga z raportu Piotrka. Uwazamy, ze nadaje sie do humoru zeszytow szkolnych. Mrs R. napisala, ze P. powinien z takim samym entuzjazmem wykonywac wszystkie zadania, nie tylko te, ktore lubi /w general comment: 'He needs to apply himself to all tasks with the same enthusiasm that he gives to the tasks that he enjoys.'/ Nie wystarczy wiec, ze dziecko wykonuje prace, za ktorymi nie przepada /chodzi o rozne arty; nie ma SPEKTAKULARNYCH osiagniec, czyt. brak talentu, to i sie zniecheca/, powinno jeszcze udawac entuzjazm /bo jak inaczej to osiagnac?/. Kobitka jest troche dziwna, oprocz jednego starcia, no, raz mnie podkurzyla, mialam z nia slaby kontakt. Na szczescie w nastepnym roku bedzie inna /tutaj co roku zmienia sie wychowawca i sklad klasy (!!) - sa plusy, ale chyba przede wszystkim minusy takiego rozwiazania./ Dla mnie tragedia sa nauczyciele tlamszacy indywidualnosc dziecka, urabiajacy go na swoje wyobrazenie ucznia idealnego, nie dajacy PEWNEGO marginesu wolnosci i szufladkujacy /jak wpadniesz do takiej szufladki, to umarl w butach/.
Jeszcze w temacie szkoly. Zapomnialam Wam napisac, ze jakies trzy tygodnie temu niesamodzielny Piotrek /relax Max!/ zostal wybrany na kapitana szkoly w nastepnym roku /nauczyciele i uczniowie wybieraja kapitanow, czterech chlopcow i cztery dziewczynki, sposrod piecioklasistow/. Zaskoczenie x2. Po pierwsze, ze wystartowal w wyborach, a po drugie, ze zostal wybrany. Ad.1. Piotrek na poczatku roku szkolnego idzie do nowej pani i prosi, zeby go nie brala do zadnych przedstawien albo czytania w kosciele, bo nie lubi publicznych wystapien /raczej dziki jest; Ola natomiast zebrze na tancach o partie solowe/. Kiedy wiec po powrocie ze szkoly poinformowal mnie o swoich politycznych planach, myslalam, ze spadne z kanapy. Zapytalam go, skad taka zmiana frontu /bo my tu ze soba duzo rozmawiamy, mozna powiedziec, ze lata przegadalismy, a partnerami, na razie, nie jestesmy, z czego wnosze, ze 'zrozumienie, rozmowe, dialog' (dialog=rozmowa, a w znaczeniu filoz. tu nie pasuje) mozna osiagnac w roznych innych relacjach, nie sa wiec istota partnerstwa./ Odpowiedz P.: 'No co, tez chcialbym byc popularny w tej szkole.' I zasiadl do tworzenia wyborczej agitki. Pozniej, zgromadzeni rodzinnie na kanapie, bylismy jej pierwszymi sluchaczami i recenzentami. Poprawial, zmienial, az uslyszal: Brawooo! Ad.2. Na polrocze tylko z 'prezentowania dobrych manier' i 'sluchania w klasie' mial najwyzsza ocene. Z 'mieszania sie z innymi dziecmi' i 'kontaktow/oddzialywania z rowiesnikami' ocena: beginning /na koniec roku 'oczko' wyzej/. Nie mam wiec pojecia czym zaskarbil sobie sympatie elektoratu. Moze ta swoja uczynnoscia i odpowiedzialnoscia? Bo o wyborczej kielbasie nic nie wiem. Razem z Piotrkiem z wynikow wyborow cieszy sie Ola: 'Tez bede troche popularna.'
Sciana: 'Podzial obowiazkow /on przy garach, ja przy wiertarce.../' Luuudzie, jakie stereotypy, /znowu 'Noce i dnie'?/, chociaz niby tak postepowo! Uwazam, ze w zwiazku kazdy powinien robic to, co potrafi albo do czego ma wieksze predyspozycje albo lubi albo akurat ma ochote albo czas itd. itp. Taki mam uklad z Kangurem. Tak bylo w moim rodzinnym domu. Ojczym czesto gotowal obiady, szczegolnie kiedy przeszedl na rente, mama lubila grzebac sie w ziemi i ciagac kosiarke do trawy. I nikt nie rozbil z tego wielkiego halo.
Musze napisac o tybetanskich mnichach i roznych przedstawieniach z poprzedniego tygodnia. No i o Henny. W tej chwili padam, wiec spadam. Jutro poprawie bledy. Do HP leci aniolek z mojej choinki. Calusy i susy.