przez Dariusz Śr, 19.09.2007 07:15
DAREK, KTÓRY BYŁ NIEJADKIEM
Rodzice Darka mieli pewne, wielkie zmartwienie.
Syn ich nawet nie spojrzał od wczoraj na jedzenie.
Znany stał się tak z tego w całej ich okolicy,
Jako wielki niejadek z głównej miasta ulicy.
Darek nie jest przekupny, nie tyka więc posiłku.
Prosi mama łagodnie: Jedz, już, jedz proszę synku.
Darek jej wcale nie słucha, nawet jest niewzruszony.
Na jedzenie jest całkiem od wczoraj obrażony.
Nic mu już nie smakuje, niczego mu nie trzeba,
Nawet wędlinki z kromką świeżuteńkiego chleba.
No i dlatego w końcu, zupełnie nieprzypadkiem
Darek został nazwany największym niejadkiem.
Babcia mu nawet pod nosek jedzonko już podkłada.
Nawet nie patrzy Darek, że to przepyszna rolada.
Żadnych ziemniaków, surówek, nawet pysznego piernika
Darek dłuższego czasu wcale już nie dotyka.
Taki to wielki problem, mama się ciągle smuci:
Przecież wiatr mego Darka niedługo już przewróci.
Jak to można tak przecież? Jaki to dziwny zwyczaj?
Każdy wie dobrze: Jedzenie konieczne jest do życia.
Żadne prośby, nagrody ani też żadna kara,
Do posiłku niejaka - Darka nie zmotywowała.
Wszyscy więc już debatują na temat tego zmartwienia:
Przecież tak blisko jest Darka, do swego osłabienia.
Darek już na boisku, chce pograć z kolegami,
Lecz nagle coś się stało, nie mógł ruszać nogami.
Chciał się o coś zapytać, pań co tak głośno mówiły.
Nie mógł ust swoich otworzyć, bo nie miał już na to siły.
Wreszcie dotarł do domu, ale był bardzo zmęczony,
Całą tą sytuacją dziwną Darek był wielce strapiony.
Dla całej jego rodziny natomiast było zagadką,
Usłyszeć nagle słowa: Chcę obiad z podwójną dokładką!
Ostatni już